GoodBoy napisał(a):Żaden ksiądz nie będzie osobą kompetentną w tej sprawie. Nie pisał o chorobie i to mu się chwali. Zresztą sam kościół nie postrzega homo jako choroby już od dawna, więc tutaj nie ma sprzeczności z medycyną. Sprzeczność jest w dalszej płaszczyźnie oceny orientacji homoseksualnej, gdzie duchowni nie mogą traktować homoseksualizmu jak orientacji, tylko jako "przypadlość", "krzyż", z ktorym należy walczyć i traktować jako życiową niedogodność, podczas gdy nauka traktuje homo jako pełnoprawną orientację, którą należy realizować w naturalny sposób zgodnie ze swoją psychofizyczną tożsamością (związki, aktywność seksualna). W tym sensie kościół jest sprzeczny z nauką i oczywiście sam siebie kompromituje.Ten ksiądz jest terapeutą- psychiatrą. Księża zarówno homoseksualni jak i heteroseksualni musza zachować celibat i jedni i drudzy maja pod górkę.
nie będę tu przepisywać całego artykułu - przeczytaj i wtedy się ustosunkujesz. niestety na razie nie ma chyba całego tekstu w necie, chyba, że ktoś znajdzie.
W ostatnim zdaniu wypowiada się, że wielu księży po prostu rezygnuje
z kapłaństwa i jest to uczciwie postawienie sprawy.
Witold napisał(a):To może się dowiedz, zamiast "mniemać" i wymyślać.Niekoniecznie.
W latach siedemdziesiątych zarówno z klasyfikacji DSM jak i ICD usunięto z klasy zaburzeń psychicznych homo i biseksualizm.
Pojawiła się kategoria problemów i zaburzeń psychologicznych związanych z doświadczaniem swej orientacji seksualnej, bez względu na jej charakter. Orientacja seksualna sama w sobie nie jest uznawana za zaburzenie, a każda z trzech jej postaci jest traktowana równorzędnie. Lidia Cierpiałkowska "Psychopatologia" str. 330.
