Jeżeli brzydzi cię homo na poziomie niewinnych pocałunków i trzymania się za ręce to jest to wyraz tego, że nas nie akceptujesz, ani nawet nie tolerujesz, w związku z czym nie udawaj nam przyjaznego.
Marcin_77 napisał(a):Podobnie jak ty za "homofobię" postrzegasz każdą postawę nie podlizującą się organizacjom LGBT.Jest różnica między niepodlizywaniem się, a zwyczajnym normalnym, empatycznym traktowaniem. Jak już wykazałeś nie jesteś wobec homo zdolny do tego nie jesteś nam przyjazny nawet w najmniejszym stopniu, więc po co była ta szopka? Sam siebie chcesz oszukiwać?
Marcin_77 napisał(a):"Spinam się" na wszystko co mnie brzydzi - a całujący się faceci mnie zwyczajnie brzydzą, no i co mam z tym zrobić? Ty nie znosisz groszku zielonego - i pewnie po prostu go nie jesz, nie wmuszasz sobie na siłę, krzycząc w pocie czoła "To jest pyszne, ludzie to jedzą, czego mi się nie udaje??!!"A myślisz, że mnie rajcuje widok liżacej się pary hetero? Nie, ale nie mam w związku z tym potrzeby obwieszczania jak mnie to brzydzi itp. Podchodze do tego neutralnie, a nawet się cieszę ze szczęścia pary, pomimo faktu, że jest to para niezgodna z moją orientacją seksualną. Jeżeli ciebie brzydzi sama cecha, a więc orientacja, to tak jakby cię miał brzydzić np. niebieski kolor oczu, a skoro tak to nie chcesz patrzeć/przebywać/obcować z takimi osobami i unikasz kontaktu. Zatem tak jak ci radziłem nie zgrywaj nam przyjaznego. Gardzenie i obrzydzanie się ludźmi z powodu ich cechy jest poniżające i godzące w podstawową godność ludzką. Nie mam najmniejszej ochoty obcować z takimi ludźmi i dziwi mnie, że ciebie to dziwi.
Marcin_77 napisał(a):I ciągle to samo, już nie chce mi się po raz n-ty plus jeden udowadniać, że nie jestem wielbłądem.Nie musisz, dałeś już w swoich kilku ostatnich postach aż nadto powodów. Oczywiście za X dni/postów znów coś napiszesz o tym jaki to przyjazny jesteś...
Marcin_77 napisał(a):No skoro MUSISZ przy każdej okazji poruszać kwestie płciowe, to twój problem.Cały czas ci tłumaczę, że nie mam specjalnej potrzeby pierdolić nt. homo z moimi znajomymi w realu. O tym się rozmawia raz, dwa, a potem ewentualnie czasami do tego wraca i na tym koniec. Po prostu ty nie rozumiesz, że orientacja to nie tylko bara bara, ale także determinant wielu innych zachowań, które wychodzą na wierzch przy okazji zupełnie nieseksualnych sytuacji. I ciebie to brzydzi. Brzydzi cie trzymanie się za ręce, brzydzi cię pocalunek na przywitanie, brzydzi cię wszystko co związane z homo. Sama świadomość, że byś siedział przy jednym stoliku w pubie z parą gejów by cię brzydziła, bo jak widać myśli nt. tego co zrobią po powrocie do domu nie dawałyby ci spokoju. Tak wynika z tego co piszesz w ostatnich postach. I dlatego już wiesz, że nie byłoby sympatycznie. Nikt tu od ciebie nie wymaga, byś się nie brzydził. Skoro cię to brzydzi to krzyżyk na drogę, tylko nie udawaj, że jest inaczej, bo to co raz piszesz wyklucza się z tym co potem piszesz.
