Rita napisał(a):chociażby dziecko, które na moich oczach bierze piasek do buzi, co też dla mnie jest obrzydliwe. To nie znaczy, że nie akceptuję tego dziecka? Nie, po prostu dana czynność mnie brzydzi. Jak ktoś je czarninę to też mnie brzydzi, a zdarzało mi się oglądać. Albo jak ktoś dłubie w nosie. Wystarczająco analogiczne? Czy ty nie akceptujesz każdej osoby, która na twoich oczach zrobiła coś, co cię brzydziło? Musisz być wyjątkowo nietolerancyjną osobą.Nieanalogiczne, ponieważ w dalszym ciągu podajesz przykłady wynikające z wyuczonych zachowań i nawyków, tudzież niedojrzałości dziecka. Przykłady mające za cel skonfrontować nierozerwalną cechę u dojrzałego człowieka. Tutaj na twoim miejscu zrewidowałbym raz jeszcze co jest bardziej "kretyńskie".
Rita napisał(a):Po drugie, ja nie potrzebuję żadnej wymówki żeby usprawiedliwiać moją postawę. Mnie homo nie brzydzi, brzydzą mnie takie osoby, za to drażnią mnie takie osoby, które pod płaszczykiem walki o równouprawnienie oczerniają środowisko homoseksualne.Typowy homofobiczny chwyt próbujący oddzielić orientację od człowieka. "Krytykuję orientację, nie osoby, więc patrzcie jaka dobra jestem!"... Ja rozumiem, że taka jest twoja zagrywka, jednak by sugerować, że orientacja to jest coś oddzielnego poza człowiekiem i nie wpływającego na jego nieseksualne zachowania w życiu codziennym, to trzeba mieć wiedzę na poziomie 0 nt. homo i orientacji w ogóle.
