Adam_S napisał(a):Zacznijmy od członu "fobia". W konwencjonalnym użyciu, fobia to zaburzenie nerwicowe, objawiające się nieuzasadnionym i panicznym lękiem przed jakimś przedmiotem czy sytuacją. Np. arachnofobia, agorafobia, czy hemofobia.To ja ci to lepiej wytłumaczę. Homofobia nie odnośni się do żadnego "konwencjonalnego użycia", bo też nie jest terminem medycznym. Homofobia ma dwutorowe znaczenie. Pierwsze - lęk przed własnym homoseksualizmem, najczęsciej u biseksów, którzy są świadomi swoich skłonności homo, lecz chcą je wypierać. Wszelka obecność gejów, tematyka homo tylko im o tym przypomina, powodując wkurwa na własne ciągoty. Tak oto mamy pierwszy typ homofoba. Drugi typ homofoba to koleś 100% hetero, który sobie ubzdurał, że należy gardzić/poniżać/dyskryminować/penalizować i ogólnie gorzej traktować wszystkich, których nie kręci w łózku to samo co jego. Tak więc z tego tytułu ów typ wytacza litanię kłamstw, pomówień i wszelkiej dezinformacji mającej na celu utrwalanie stereotypów oraz usprawiedliwianie postawy homofoba wobec gejów.
Od razu widać że homofobia, pomimo użycia tego samego słowa, opisuje całkiem inne zjawisko, ponieważ reakcja homofoba na homoseksualistę w większości wypadków wygląda całkiem inaczej niż reakcja np. arachnofoba na pająka czy hemofoba na widok krwi. Ironicznie, za fobię raczej można uznać odwrotną relację, a mianowicie reakcję niektórych ludzi na obecność homofobów. Czyżby homofobofobia?
Adam_S napisał(a):W odróżnieniu od prawdziwych fobii, homofobia, pomimo bycia "fobią", też nie jest (jeszcze) zaburzeniem psychicznym (ku wielkiemu niezadowoleniu pewnych ludzi).To też nikt nie ukrywa, że sami LGBT są twórcami pojęcia "homofobia". Nie musisz tu tworzyć mylnego wrażenia, że fakt ten jakoś ukrywamy, czy się go wstydzimy. Wręcz przeciwnie, wielokrotnie pisałem, że to my LGBT jesteśmy autorami pojęcia, a co za tym idzie to od naszego widzimisie zależy czego i kogo ów pojęcie dotyczy. Ty możesz tylko zajrzeć do definicji, ewentualnie jak masz w czymś wątpliwości to śmiało pytaj mnie, czy innych homo na forum.
Ale czego więcej można by się spodziewać po terminie stworzonym przez gejowskiego aktywistę Georga Weinberga w 1972. Jak widać, tacy aktywiści sianie dezinformacji, półprawd i otwartej propagandy praktykują przynajmniej od ponad 4 dekad.
Adam_S napisał(a):W praktyce (a także według niektórych definicji, jak anglojęzycznej wiki) homofobia oznacza generalnie negatywne nastawienie do mniejszości seksualnych reprezentowanych przez ruch LGBT (w sensie politycznym), niezależnie od tego za co, jak bardzo i dlaczego ktoś jest do nich negatywnie nastawiony.Pierwsza część zdania prawda - jest to faktycznie niechęć. Drugie zdanie nieprawda, gdyż właśnie jest to zależne, a od czego? Od cechy, bo owa niechęć i propaganda kłamstw, dezinformacji i szkalowania homo opiera się na krytykowaniu cechy jaką jest orientacja seksualna.
Adam_S napisał(a):W tym wątku nietrudno znaleźć potwierdzenie na ten fakt... Wcale nie trzeba krzyczeć "homosie do gazu" ani wpadać w berserkerski szał na widok pary gejów by zostać uznanym za homofoba. Wystarczy zwykłe, niewinne negatywne nastawienie do nich, albo wręcz do samej ich działalności politycznej i społecznej, z którą poglądowy mainstream tego ruchu się bardzo mocno jak widać identyfikuje.Jeżeli owo "niewinne negatywne nastawienie" oparte jest na niechęci do gejów dlatego, że są gejami i z tego tytułu cała litania kłamstw i dezinformacji na nasz temat to wtedy owszem mamy do czynienia z homofobią.
Adam_S napisał(a):Negatywne nastawienie jak to ująłem oczywiście wcale nie wymaga że ktoś mniej lub bardziej chce czynić przemoc wobec homoseksualistów - wystarczy nawet wzgarda, awersja, czy też wspominane obrzydzenie, by zostać zakwalifikowanym jako homofob.Oczywiście, bo przecież homofobia to nie tylko przemoc fizyczna, ale także gardzenie, obrzydzanie, awersja itp. Tutaj pełna zgoda, tylko niezgoda w tym, że ty byś chciał zrobić sobie immunitet od zakwalifikowania cię homofobem przy jednoczesnym homofobicznym zachowaniu. Innymi słowy jakaś osoba miałaby być homofobem, ale nie można by było jej tak nazwać. Gratuluję tupetu.
Adam_S napisał(a):By nie być homofobem trzeba myśleć o homoseksualistach (w szczególności reprezentantach ruchu LGBT w sensie politycznym) dobrze albo wcale, choć działalność ruchu LGBT sprawia że ta druga opcja jest w praktyce niedostępna, bo czy to gazeta, telewizja, czy portal internetowy, to muszą tam o swoim istnieniu i działalności wszystkim regularnie przypominać.Jeśli nie chcesz być homofobem wystarczy, że będziesz nas traktować na równi z heterykami oraz w swojej krytyce działań LGBT będziesz konstruktywnie ktytykować poszczególne poczynania, a nie sam fakt orientacji i wszystkiego co z niej wynika. Wówczas nikt cię nie nazwie homofobem.
Adam_S napisał(a):W następnym wykładzie (jak mi się będzie chciało) o statusie przedstawicieli LGBT w poprawnym politycznie społeczeństwie, oraz o grupach chronionych wedle nowej lewicy.Kiepsko ci poszedł ten "wykład", widzisz ile musiałem poprawiać i ci rozjaśniać. Trzymam kciuki, że kolejny będzie nieco bardziej mądry. Póki co mizeria.
