mflorczyk napisał(a):Moja definicja Boga?
Nie wierzę w istnienie żadnych bogów,
To wszystko myślę zależy od tego jak definiujesz owych "bogów". Greckie słowo "theo" oznacza dosłownie "jeden z boskich bytów" i np. planety były nazywane bogami. Czy jesteś w stanie zaakceptować twierdzenie, że planety i gwiazdy mogą być bogami?
Twoja definicja Boga jest za bardzo nasiąknięta myślą chrześćijańską, gdzie mówi się tylko o Jednym Bogu, ale tak naprawdę koncepcja istnienia bogów oraz Jednego Najwyższego Boga nie kłóci się ze sobą - tak właśnie było w religiach starożytnych czy filozofii greckiej. Technicznym słowem na to jest henoteizm.
mflorczyk napisał(a):Nie wierzę w [...] życie pozaziemskie
Czy naprawdę uważasz, że życie rozwinęło się tylko na ziemi?
Musisz chyba dysponować jakimiś bardzo poważnymi dowodami na potwierdzenie tego... Może podziel się z nimi na tym forum.
mflorczyk napisał(a):Definicja Boga jest podobna pewnie do definicji miłości i dobra. Co to jest miłość, co to jest dobro?
Jeszcze raz powtórzę, że zależy to od definicji Boga jaką przyjmiesz. Myślę, że należy odróżnić koncepcje Absolutu od koncepcji Boga w rozumieniu wywodzącym się z zoroastryzmu (z którego czerpie sporo chrześcijaństwo nauczając o Bogu i Diable). Otóż jeśli uznamy tę koncepcję i powiemy, iż Bóg jest dobry to wtedy musimy uznać także, że istnieje Diabeł, który jest zły, bo nigdy nie mamy światła bez cienia - wtedy jednak uwikłani jesteśmy w dualizm - dobro, zło, światło, ciemność, dzień, noc, mężczyzna, kobieta itd. Jeśli uznamy taką definicję Boga i Diabła to wtedy musimy także stwierdzić, że istnieje Byt Nadrzędny nad nimi, który można by bardziej zwać Absolutem, JEDNOCZEŚNIE bedący połączeniem przeciwieństw, ich harmonią i to z niego dopiero wywodzi się dobry Bóg i zły Diabeł. Tak nauczali zurwaniści, mówiąc o Zurwanie i wywodzących się od niego dobrym bogu Ahura Mazda i złym Arymanie.
Większość innych systemów filozoficznych mówi jednak o Bogu w kategoriach Absolutu, tzn. nie uznają oni istnienia diabła, lecz jedynie Boga Absolutnego, z którego wywodzą się dwa przeciwstawne pierwiastki: dobro i zło, światło i ciemność. Tak naprawdę jest to jedno i to samo co teologia opisana wyżej, ubrana tylko w inne nazewnictwo.
Dla mnie Bóg jest Absolutem, nie jest ani dobry, ani zły, jest pozbawiony uczuć i miłości do ludzi i świata; jest otchłanią bez dna, nieskończoną przestrzenią i jednocześnie wielką tajemnicą, bo nikt ze śmiertelnych nie wie czym jest tak naprawdę...
mflorczyk napisał(a):Raczej wierzę, że we wszechświecie wszystko jest jakoś logicznie poukładane. Zastanawia mnie ta logika. Skąd tyle logiki i różnorakich praw we wszechświecie.
Wszystko wywodzi się z Jednej Substancji Wszechświata, wszystko tak naprawdę jest tą Jedną Substancją tylko o różnym stopniu gęstości materii. Ta Substancja nie niszczy się, nie obumiera, nie zmienia położenia; jedynie jej widzialne aspekty ulegają zmianie, jako całość jest
stała i wieczna.

