GoodBoy napisał(a):Nie ma żadnego przekłamania, to tylko wymysł Adama_S. LGBT nie ukrywają, że homofobia nie jest terminem medycznym. Pojęcie wymyślone przez nie-lekarzy i nigdzie w medycynie nieklasyfikowane nie może być terminem medycznym. LGBT nie kryje się z tym, czego przykładem jestem choćby ja, który nt. temat na tym forum pisałem wielokrotnie wcześniej.Nie ukrywają? Terminem rzucają na prawo i na lewo, ale że to nie termin medyczny, choć brzmi jak takowy, wspominają tylko kiedy ktoś wie o co się zapytać.
Tak więc jak najbardziej ukrywają - ale nie bezpośrednio, tylko robiąc ekwiwalent malutkiego druczku na umowie kredytowej. Jak ktoś wie czego szukać i zauważy, to niech się cieszy, jak nie jego strata.
GoodBoy napisał(a):Doucz się. Homoseksualizm to nie fetysz, tylko orientacja seksualna.Użyłeś stwierdzenia ""gorzej traktować wszystkich, których nie kręci w łózku to samo co jego", a fetysze jak najbardziej to stwierdzenie obejmuje.
GoodBoy napisał(a):Homoseksualiści nie wywlekają swojej seksualności w walce o równouprawnienie, wskazują jedynie na fakt samej orientacji i dyskryminacji z tego powodu.Kwestia dyskusyjna. Zdjęcie z parady równości w Pradze:
http://lukeblog.blox.pl/resource/1372222_.jpg
GoodBoy napisał(a):To właśnie homofoby próbują wywlekać sferę łóżka na wierzch, próbując dezinformować choćby w kwestii seksu analnego, m.in poprzez insynuacje, że seks ten łączy się z kałem, albo, że wszyscy geje go uprawiają i przemilczenie tego, że hetero go także uprawiają. Jeżeli potrafisz podać przykład homoseksualisty, który domaga się równych praw, małżeństw, adopcji dzieci, poprzez dyskutowanie o seksie analnym, oralnym, czy jakimkolwiek innym opowiadaniu nt. tego co robi w łóżku to proszę podać linka.Cóż to za czasy, trolle trolla trollują

GoodBoy napisał(a):Raz, że pojęcie niespecjalnie się zmieniło, dotyczy tego samego od samego początku. Dwa, to oczywiste, że nie homofoby będą nam dyrygować, czego stworzone przez nas pojęcie dotyczy. A jak widać mają na to wielką chrapkę - zawłaszczyć pojęcie i je zredefiniować, tak, by wyjąć ich z kręgu "homofobów" i tak by totalnie zdewaulować to pojęcie. Tzn. nie wszystkie homofoby, tylko niektóre, bo inne są wręcz bardzo dumne i obnoszą się ze swoją homofobią. Mamy tu więc skłócone ze sobą strategie wewnątrz "wspólnoty" homofobów.Bardziej strategię dwutorową. Jak się pojęcie uda zdewaluować, jedni wygrają, jak nie, to drudzy, to, co robią drudzy samo w sobie dewaluuje to pojęcie do czegoś żartobliwego, a trzeciej opcji nie ma.
GoodBoy napisał(a):Oczywiście, gdyż na tej cesze opiera się cała dyskryminacja, a ty w tej chwili dokonałeś próby radosnego oderwania meritum sprawy od równouprawnienia.ALeż cecha, "meritum sprawy" i równouprawnienie to trzy różne rzeczy, które próbujesz zlać w jedną. Poza samą cechą, cała reszta to polityka.
GoodBoy napisał(a):Tym meritum jest właśnie orientacja i związane z nią uprzedzenia, stereotypy, dyskryminacja.Czyli czysta polityka. Wtarabaniacie się reszcie społeczeństwa i mówicie mu co mogą łaskawie sobie o was myśleć a co nie,a potem się dziwicie jak was niektórzy nie lubią.
GoodBoy napisał(a):To ze względu na tę cechę jesteśmy politycznie atakowani.No właśnie nie ze względu na cechę tylko ze względu na "meritum sprawy"="związane z nią uprzedzenia, stereotypy, dyskryminacja" oraz "równouprawnienie", a więc kwestie zarówno publiczne jak i polityczne.
GoodBoy napisał(a):Wsparcie dla określonej grupy politycznej oraz fakt, że kogoś coś "obrzydza" nie może być w demokratycznym wolnym kraju podstawą do odbierania/ograniczania komukolwiek jakichkolwiek praw.Oczywiście że może, i doskonale wiesz że jest na to wiele przykładów, część z nich jak najbardziej uzasadnionych.
GoodBoy napisał(a):Zwłaszcza, że kwestia dotyczy różnicy wyłącznie w orientacji seksualnej.Nie wyłącznie. Jak już wspomniałem, dotyczy także ruchu politycznego stworzonego przez tych z "różną orientacją seksualną" oraz prób zmieniania kultury oraz prawa przez ten ruch polityczny. Pewnym ludziom te zmiany się wcale nie podobają, choć na samą orientację mają wyjebane.
GoodBoy napisał(a):Pomijam już śmieszną próbę zawłaszczenia przez Adama_S wszystkich prawaków jako tych, którzy mieliby wyznawać identyczny pogląd nt. homo co Adam_S.Ależ ty robisz to samo z homoseksualistami, więc nie chciałem być gorszy.
GoodBoy napisał(a):Nie dostrzegam tu nic negatywnego. Ba, całkowicie rozumiem twoją logikę - wszak ktoś kto jest tak źle do nas nastawiony i kto dąży do utrzymania status quo gorszego nas traktowania w prawie i życiu społeczno-publicznym, musi być bardzo niezadowolony z celu emancypacyjnego, jaki obrali LGBT i nasi sympatycy.I widzisz jakie proste? Wasz "cel emancypacyjny" nam się po prostu nie podoba, m.in też dlatego, że w jego skład wchodzą ograniczenia w tym, co komu o kim wolno mówić, a nawet myśleć.
GoodBoy napisał(a):Nie musisz się zgadzać z naszymi metodami, by nie być homofobem.Dokładnie to samo napisałem.
GoodBoy napisał(a):Problem polega na tym, że ty się nie zgadzasz z fundamentami, z samą ideą emancypacji, z samym faktem, że homo jest orientacją (przed chwilą przyrównałeś orientację do fetyszu).Fundamentami, czyli politycznymi końcowymi celami tego ruchu. Z "ideą emancypacji" jak najbardziej się nie zgadzamy, ponieważ jest ona naładowana politycznie, w sposób nieakceptowalny dla nas, "prawacy" nie zgadzają się z podobnych powodów z "ideą sprawiedliwości społecznej" na przykład.
A że homo jest orientacją jest dla nas suchym faktem nie ciągnącym za sobą absolutnie żadnych wniosków natury politycznej. Dla pewnych ideologii z lewej strony sceny politycznej ciągnie ich całkiem sporo, ale "prawacy" z definicji nie są stamtąd.
Sam zresztą spójrz na listę terminów, jakimi lubisz operować. Równouprawnienie, emancypacja, równe prawa, dyskryminacja, uprzedzenia, stereotypy. Jak tylko poczytać przedstawiciela jakiegokolwiek nowolewicowo skrzywionego ruchu od dowolnej "grupy chronionej", niekoniecznie związanej z orientacja, to będzie używał podobnej puli pojęć.
Dziwisz się że skoro sam używasz na masową skalę terminów faworyzowanych przez lewicę (co jest reprezentatywne wobec całego ruchu LGBT), to "prawacy" kwalifikują takie wypowiedzi jako propagandę lewicową, a cały ruch jako odnogę lewicy, i adekwatnie do tych rewelacji je traktują?
GoodBoy napisał(a):Ty nie chcesz konstruktywnie dyskutować nt. tego co LGBT powinni robić, by mieć równe prawa. Ty w ogóle nie chcesz, byśmy je mieli,Nie musisz mi tego pisać, bo sam dokładnie to napisałem wcześniej. Się uparliście na "równe" prawa które wam się nie należą, i wcale takie równe nie są.
I po raz kolejny powtarzam, że jeśli chce o czymś konstruktywnie dyskutować, to o tym, jakie prawa właściwie powinni LGBT mieć, a jakie nie (oczywiście wychodząc tym z nowolewicowej "idei emancypacji"), a nie o tym, jakich metod powinni użyć by osiągnąć swoje obecne widzimisię.
No ale oczywiście wasz ruch taką dyskusją zainteresowany nie jest, bo bardzo podoba mu się nowolewicowa "idea emancypacji" i lista praw, które się w niej zawierają, doskonale wiedząc że żadni "prawacy" im takich kokosów nie zaoferują, zaś sami "prawacy" wiedzą że dopóki nie porzucicie "idei emancypacji" jako celu, oraz większości swoich obecnych sojuszników, to każde ustępstwo wobec was jest ustępstwem wobec wroga politycznego, który wale nie ma zamiaru by przestać być takim wrogiem.
GoodBoy napisał(a):więc przestań mnie rozczulać swoją próbą dewaulacji pojęcia, które jak widać bardzo cię dotyka i boli.To, że ktoś próbuje dewaluować pojęcie, wcale nie znaczy że ma w stosunko do tego pojęcia jakiekolwiek osobiste emocje. Po prostu próbuję popsuć narzędzie wrogiej frakcji politycznej. Narzędzie, którego ta frakcja dużo używa, więc widocznie uważa je za bardzo potrzebne, co jest informacją że jest warte wielu prób popsucia.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.

