Adam_S napisał(a):Nie ukrywają? Terminem rzucają na prawo i na lewo, ale że to nie termin medyczny, choć brzmi jak takowy, wspominają tylko kiedy ktoś wie o co się zapytać.Aha, czyli tylko w twojej głowie ukrywają, bo nie faktycznie. To chyba, że tak.
Tak więc jak najbardziej ukrywają - ale nie bezpośrednio, tylko robiąc ekwiwalent malutkiego druczku na umowie kredytowej. Jak ktoś wie czego szukać i zauważy, to niech się cieszy, jak nie jego strata.
Adam_S napisał(a):Użyłeś stwierdzenia ""gorzej traktować wszystkich, których nie kręci w łózku to samo co jego", a fetysze jak najbardziej to stwierdzenie obejmuje.Tylko, że fetysze mają się tu jak piernik do wiatraka, a ty jak widać użyłeś tego zestawienia tylko po to, by sprowadzać orientację do kategorii fetyszu, a nie psychofizycznej tożsamości seksualnej. Nieładnie.
Adam_S napisał(a):Kwestia dyskusyjna. Zdjęcie z parady równości w Pradze:Nie widzę tu żadnego wywlekania łóżka. Umalowani kolesie w gaciach no widok sympatyczny panowie i panie dobrze się bawią (żółty i zielony mniam
http://lukeblog.blox.pl/resource/1372222_.jpg
). Nie wygląda na to, by o coś tu walczyli. Jest to raczej celebracja, a ty napisałeś, że walczymy o rónośc wywlekając nasze preferencje łóżkowe. A ja tu nie widzę ani walki, ani nawet łóżka.Adam_S napisał(a):Bardziej strategię dwutorową. Jak się pojęcie uda zdewaluować, jedni wygrają, jak nie, to drudzy, to, co robią drudzy samo w sobie dewaluuje to pojęcie do czegoś żartobliwego, a trzeciej opcji nie ma.LGBT emancypują się w tempie wzrastającym z każdym rokiem (ten rok będzie pod względem liczby krajów, które zrównują prawa homo z hetero rokiem rekordowym w całej historii emancypacji LGBT), a homofoby są na równi pochyłej tłamszone już nie tylko przez LGBT, ale także zdroworozsądkowych hetero, ale Adam_S wciąż jest pełen nadziei na sukces jego opcji. Cóż, tylko pogratulować dobrego samopoczucia i jak to mówią karawana jedzie dalej

Adam_S napisał(a):ALeż cecha, "meritum sprawy" i równouprawnienie to trzy różne rzeczy, które próbujesz zlać w jedną. Poza samą cechą, cała reszta to polityka.Nie, to ty próbujesz oderwać jedno od drugiego, tak by nie wyjść na tego, który jest nam przeciwny ze względu na orientację. Tyle, że słabo ci to wychodzi i sam się demaskujesz, o czym poniżej.
Adam_S napisał(a):Czyli czysta polityka. Wtarabaniacie się reszcie społeczeństwa i mówicie mu co mogą łaskawie sobie o was myśleć a co nie,a potem się dziwicie jak was niektórzy nie lubią.Nic podobnego. Lobbujemy jedynie za równością, opierając się przy tym co medycyna ma do powiedzenia nt. homoseksualizmu i orientacji seksualnej w ogóle. Co sobie Adam_S prywatnie myśli nt. homo zwisa mi i powiewa. Nie zamierzam ci z tego powodu w niczym wadzić, o ile nie będziesz mi wchodzić w drogę. Po prostu totalna olewka.
Adam_S napisał(a):Nie wyłącznie. Jak już wspomniałem, dotyczy także ruchu politycznego stworzonego przez tych z "różną orientacją seksualną" oraz prób zmieniania kultury oraz prawa przez ten ruch polityczny. Pewnym ludziom te zmiany się wcale nie podobają, choć na samą orientację mają wyjebane.To zakłamanie i to strategia tych, którzy pod płaszczykiem "nie przypieprzania się do orientacji" realizują właśnie politykę przypieprzania się do ludzi za orientację. Znamienny jest tutaj fakt, że nasi przeciwnicy to w większości nie są ludzie nam przyjaźni, to nie są ludzie, którzy życzą nam równych praw, tylko to są ludzie, którzy chcą, byśmy tych praw nigdy nie uzyskali. I to was całkowicie demaskuje. Dlatego też ze strony homofobów nie ma żadnej konstruktywnej krytyki. Po prostu wśród nich jest jak na lekarstwo ludzi, którzy chcieliby dla nas równouprawnienia, ale np. innymi metodami. Jest tylko jedno wielkie NIE po całości, za którym stoją poglądy sprzeczne z medycyną, upadlające człowieka, uderzające w godność i w samą ideę emancypacji.
Adam_S napisał(a):I widzisz jakie proste? Wasz "cel emancypacyjny" nam się po prostu nie podoba, m.in też dlatego, że w jego skład wchodzą ograniczenia w tym, co komu o kim wolno mówić, a nawet myśleć.No jasne, że wam się nie podoba, ponieważ uważacie homo za chorobę i coś negatywnego, a nie tak jak stanowi medycyna za normalną orientację seksualną. To jest logiczne, dlatego właśnie macie taką, a nie inną postawę. Naprawdę nie ma potrzeby przykrywać tego maską pt. "mamy wyjebane na orientację". Nie macie. Macie nt. naszej orientacji bardzo wiele do powiedzenia, tylko dostrzegliście, że w obliczu faktów naukowych tylko się kompromitujecie, wobec czego trzeba udawać, że "macie wyjebane" i atakować dalej pod tym płaszczykiem. Niestety nikt tej ściemy jeszcze nie łyknął.
Adam_S napisał(a):Się uparliście na "równe" prawa które wam się nie należą, i wcale takie równe nie są.Owszem należą się i owszem są równe. Jeśli uważasz, że chcemy przywilejów proszę wskazać choćby jeden punkt, po wcieleniu którego w życie hetero nie mogliby czegoś robić co mieliby homo. W przeciwnym wypadku przestań chrzanić o przywilejach i nierównych prawach. Nierówne prawa to my mamy teraz i należy do zmienić.
Adam_S napisał(a):I po raz kolejny powtarzam, że jeśli chce o czymś konstruktywnie dyskutować, to o tym, jakie prawa właściwie powinni LGBT mieć, a jakie nie (oczywiście wychodząc tym z nowolewicowej "idei emancypacji"), a nie o tym, jakich metod powinni użyć by osiągnąć swoje obecne widzimisię.Nie jesteśmy zainteresowani traktowaniem nas w czymkolwiek gorzej od hetero. To wam nie odpowiada, bo moglibyście "negocjować" wyłącznie pod warunkiem ustawienia nas pod swoim pantofelkiem, czyli "przychodzi biedny gejek na kolanach do Pana hetero i błaga o 1/100 z tego co mają hetero". I pojawiasz się ty - Adam_S, wielce rozczarowany i zdegustowany faktem, że nie ma chętnych po stronie LGBT, którzy prezentowaliby taką postawę. Och jak mi przykro...
No ale oczywiście wasz ruch taką dyskusją zainteresowany nie jest, bo bardzo podoba mu się nowolewicowa "idea emancypacji" i lista praw, które się w niej zawierają, doskonale wiedząc że żadni "prawacy" im takich kokosów nie zaoferują, zaś sami "prawacy" wiedzą że dopóki nie porzucicie "idei emancypacji" jako celu, oraz większości swoich obecnych sojuszników, to każde ustępstwo wobec was jest ustępstwem wobec wroga politycznego, który wale nie ma zamiaru by przestać być takim wrogiem.
Adam_S napisał(a):To, że ktoś próbuje dewaluować pojęcie, wcale nie znaczy że ma w stosunko do tego pojęcia jakiekolwiek osobiste emocje. Po prostu próbuję popsuć narzędzie wrogiej frakcji politycznej. Narzędzie, którego ta frakcja dużo używa, więc widocznie uważa je za bardzo potrzebne, co jest informacją że jest warte wielu prób popsucia.No to ci kiepsko wychodzi, w dodatku obnażasz się i dajesz bardzo łatwo demaskować swoje rzeczywiste intencje. Ale oczywiście powodzenia
