Iselin napisał(a):No to pojechałeś. Postulat równej płacy na tych samych stanowiskach zakłada tyle, że za pracę na tym samym stanowisku należy się taka sama płaca. Można się z tym zgadzać albo nie (moim zdaniem w instytucjach publicznych powinno tak być), ale trzeba dużej wyobraźni, żeby wysnuć z tego wniosek, że miałoby to oznaczać, iż kobieta niczym się nie różni od mężczyzny.
Wcale nie. Postulat równej płacy za taką samą pracę jest ok. Ale postulat równej płacy na takich samych stanowiskach już zakłada brak różnic między płciami na tym stanowisku. A że postulat ten dotyczy praktycznie wszystkich stanowisk oznacza to, że różnice między płciami przynajmniej w sferze zawodowej nie istnieją.
renegat napisał(a):Ja się Ciebie nie pytam, o jakieś tam naleciałości wokół gender , tylko o bardzo konkretną naleciałość, iż kobieta niczym nie różni się od mężczyzny, będącą ponoć tezą gender, a którą to tezę "gdzieś tam" przeczytałeś i chciałbym się dowiedzieć gdzie.Dowiem się? :mrgreen:
Podałem Ci już przykład. Szerzej o nim w odpowiedzi dla Iselin odrobinę wyżej.
Cytat:Przykro mi Dziaduborowy, ale pomyliłeś realizowanie postulatu równouprawnienia w obrębie instytucji Kościoła z realizowaniem postulatu katolickiej miłości bliźniego.Nic nie pomyliłem. Równouprawnienie niekoniecznie musi oznaczać, że kobiety i faceci robią to samo (Gdzie są kobiety na przodku w państwowych kopalniach?) i prawa do aborcji ale, że się ich nie dyskryminuje ze względu na płeć. Czyli po prostu nie traktuje jako gorsze.
Jeżeli pomoc w wychowaniu dzieci samotnym matkom oraz kobietom w tarapatach (prostytucja to dość ryzykowne zajęcie postrzegane na granicy marginesu społecznego) nie jest dla Ciebie działalnością równościową, wyrównującą szanse to ja nie wiem co nią już jest. No chyba, że uważasz za to wyłącznie kłapanie dziobem w mediach a nie realne konkretne czyny.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/md_femkat.html
Tu masz więcej na ten temat. Zaznaczam, że przedstawiam Ci tylko te poglądy, nie oznacza, że się z nimi utożsamiam. Chociaż w tezie, że równość w postrzeganiu lewicowych feministek oznacza rezygnację z kobiecości coś jest na rzeczy.
Cytat:Nie wiem, możesz podzwonić po tych domach i popytać jak Cie to interesuje.To dopiero będzie jazda jak się okaże, że same feministki nie realizują równouprawnienia :mrgreen:Średnio mnie to interesuje. A feministki to głównie gadają. Przeciętnym kobietom pomagają się zmierzyć z ich codziennymi problemami nie bardziej niż moje pisanie na forum.
Spytaj dowolnej młodej matki czy bardziej wkurza ją brak możliwości samorealizacji w patriarchalnym społeczeństwie czy też wysokie krawężniki przy ulicach utrudniające prowadzenie wózka z dzieciakiem.
Cytat:Odpowiem jak Ty mi odpowiesz.Odpowiesz?Dziewczynki powinno zmuszać się do zabawy lalkami a w razie odmowy zrzucać ze skarpy. Głupie pytanie - głupia odpowiedź.
Cytat:Wygoglój sobie jeśli Cie to interesuje.Sprawdziłem. Jakiś nowy medialny celebryta pokazywany w TVN masom jako "głos kościoła". Nie interesuje jednak.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"


