Cytat:Dzieworództwo występuje naturalnie w przyrodzie. Takie zjawisko można zaobserwować m.ni. u wielu gadów, płazów czy ptaków. Niektórzy naukowcy uważają również, że "niepokalane poczęcie" może zachodzić też u ssaków, a nawet u ludzi.http://odkrywcy.pl/kat,111396,title,Czy-...omosc.html
Partenogeneza, inaczej dzieworództwo, jest odmianą rozmnażania, która nie wymaga zapłodnienia. W świecie zwierząt jest spotykana u wielu gatunków insektów, skorupiaków, niektórych płazów i gadów, a nawet u ryb. Wśród najbardziej znanych można wymienić pszczoły, rozwielitki, jaszczurki z Kaukazu, warany z Komodo, czy rekina młota. Partenogenezę u bardziej zaawansowanych organizmów uważa się za formę przystosowania do warunków środowiskowych, w tym wypadku braku samców w okolicy i małej szansy na trafienie na jakiegoś - choć ostatnio zaobserwowano wśród węży wyjątek od tej reguły.
Czy dzieworództwo również może występować u ssaków i ludzi?
Szczególnie dużo uwagi poświecono temu zagadnieniu w latach pięćdziesiątych. Kiedy w roku 1950 brytyjski dziennik Lancet opublikował materiał określający kryteria i problemy z ich identyfikacją podczas badań nad dzieworództwem u ludzi, temat podchwycił jeden z tabloidów i opublikowano apel do kobiet, które uważają swoje dzieci za efekt niepokalanego poczęcia, aby się ujawniły. W efekcie naukowcy przebadali 19 pań twierdzących, że zaszły w ciążę bez udziału partnera płci męskiej.
Po szczegółowych, jak na tamte lata, badaniach okazało się, że większości z tych kobiet tylko wydawało się, że nie uprawiały seksu przed zapłodnieniem. Uznano, że jedna z nich i jej córka mogłyby, potencjalnie, być przykładem dzieworództwa ze względu na niezwykle podobny kod genetyczny, którego zbieżność w takim stopniu zdarza się raz na sto urodzeń. Jednak ta jedna szansa na sto i wątpliwe wyniki kolejnych badań nie zrobiły z tego przypadku wiekopomnego odkrycia.
Mimo braku dowodów mówi się, że kobiety mogłyby być zdolne do poczęcia dziecka bez partnera na dwa sposoby. Pierwszym miałoby być samozapłodnienie, które mogłoby mieć miejsce jeśli kobieta posiadałaby również chromosom Y, co oznaczałoby, że genetycznie byłaby mężczyzną, którego organizm - przez odpowiednią mutację w chromosomie X – stał się jest odporny na działanie androgenów (np. testosteronu). W efekcie jego ciało nie posiadałoby charakterystycznej dla mężczyzn muskulatury.
Drugą opcją miałby być samoistny podział komórki żeńskiej, co w tym wypadku owocowałoby narodzinami zawsze córki z materiałem genetycznym identycznym do matki. Obie możliwości są równie mało prawdopodobnie – co jednak nie oznacza, że w ogóle nie są realne.
W polityce najnowsej wyczytałem:
Cytat:Jednokomórkowe organizmy morskie mogły wykształcić mechanizmy porozumiewania się ze sobą. I ów lekceważony dotąd plankton może nie jest tak niewinny, jakby się mogło wydawać.Zacytowałbym więcej ale nawet to co jest dostępne nie dla abonentów zakryli.
Cytat:Układ nerwowy skorupiaków wykazuje różny stopień centralizacji (zlewania zwojów), co spowodowane jest zalewaniem się poszczególnych segmentów. Składa się on z mózgu, zwojów nerwowych oraz odchodzących od nich nerwów i narządów zmysłow, tj. oczy (pojedyncze proste – środkowe, naupliusowe i parzyste złożone), czułki, na których znajdują się narządy dotyku i węchu (sensyle węchowe, tworzące podstawę konstrukcyjną receptorów), narządy słuchowe (tympalne) oraz narządy równowagi (statocysty).http://www.sciaga.pl/tekst/49548-50-przy...rybu_zycia
Czyli czują dotyk i mózg to rejestruje - dla mnie starczy.
Nie gań innych ani nie potępiaj ich. Bądź ostrożny tylko w swoim braku szczerości.
Czemu "Alfy i Omegi" nie mają własnego życia i przejmują się co w sieci piszczy?
Czemu "Alfy i Omegi" nie mają własnego życia i przejmują się co w sieci piszczy?

