Marcin_77 napisał(a):Rodzina to kobieta + mężczyzna + (ewentualnie) dziecko. Związek homo nie ma uwarunkowań do płodzenia potomstwa i nigdy nie będzie brany za rodzinę.Marcinie, zapłodnienie nie jest rodziną, wbrew temu co sugerujesz.
Rodziną nie są ci, którzy mają uwarunkowania do płodzenia dzieci (geje i lesbijki też je mają, ale zostawmy to na dany moment) - wszak trudno nazwać rodziną typka, który zapładnia laskę, a potem się umywa od odpowiedzialności za wychowanie dzieciaka. Rodziną są ci, którzy tworzą dla dziecka ciepło domowego ogniska, wspólnie je wychowują, opiekują się nim, zapewniają mu miłość troskę, edukację, itd. To jest rodzina, a nie to co sugeruje Marcin.
Marcin_77 napisał(a):I widzicie po raz kolejny - LGBTPZ chce powrotu totalitaryzmu, prześladowania za poglądy, zamykania ust czy wręcz w dalszej perspektywie eliminowania wszystkich niepokornych. Homo-działacze powinni wybrać się na ekskursję do KRLD, aby podpatrzeć rozwiązania, które tam się sprawdzają od lat - pranie mózgów dzieciom (to już wprowadzacie pod nazwą "gender"), wszechobecny terror, obozy reedukacyjne, usuwanie nieprawomyślnych razem z rodzinami itp.Haha fajna bajka, ale z rzeczywistością ma to niewiele wspólnego. Marcin przemilcza kluczowy fakt, że to makaronowy błazen przypuścił najpierw atak na LGBT. I zrobił to publicznie z pozycji bycia wielkim panem prezesikiem wielkiej firmy makaronowej. Marcin nie doczytał, że reakcja LGBT była tylko kontratakiem, obroną na pierwotny i publiczny atak makaroniarza, przypuszczony z pozycji nie osoby prywatnej, tylko publicznie znanego pana prezesika. Marcin wykazał swoją postawą, że nie może ścierpieć tego, że LGBT się "ośmielili" zareagować na makaronowego błazna, który postanowił ich szkalować wykorzystując do tego swoją pozycję. Wg. Marcina LGBT powinni siedzieć cicho i grzecznie słuchać oraz przyjmować z bierną akeptacją to co błazen wygaduje publicznie na nasz temat.
Bo już nie ma co udawać, że ma to coś wspólnego z tolerancją, pluralizmem, różnorodnością.
Makaroniarz się oczywiście zbłaźnił podwójnie. Raz czyniąc powyższe w sposób publiczny nadużywając swoją pozycję zawodową do propagowania pseudomoralności, a dwa zhańbił się przekładając swoje finansowe interesy ponad honor obrony własnych wypaczonych poglądów nt. rodzin homoseksualnych. Tym samym pokazując ile są warte słowa homofobów, dla których ostatecznie zawsze będzie najważniejsza kasa niż światopoglądowe zasady. Tak samo jak w korpo siedzą cicho jak myszki i słowem nie pisnął ze strachu, tak samo makaroniarz siedzi teraz cicho. Wszystko sprowadza się u nich do kasy. Kasa zamyka im usta.
Marcin_77 napisał(a):Pewnie, że makaroniarz wypuści takie reklamy. Wystarczy, że otrzyma kilka anonimowych telefonów w rodzaju "Jak się mają twoje dzieci?". Działacze LGBTPZ są zdolni do największych podłości, niegodziwości i występków.Podaj parę przykładów. Obrona poprzez kontratak na ohydny atak makaroniarza nie jest jednym z nich.
