Kilka zebranych interesujących wypowiedzi (link) użytkowniczki Sansevieria z katolika:
____________________
Problem w tym, ze znaczna część sprawców wcale nie jest pedofilami w rozumieniu medycznym. Ich seksualność jest rozdwojona, prowadzą udane życie seksualne z osobami dorosłymi oraz równolegle wykorzystują dzieci. Co tak naprawdę nie pozwala na obecnym etapie wiedzy stwierdzić, czy sprawstwo czynów pedofilnych ma związek z orientacją dorosłą czy też nie ma, a jeśli ma to jaki.
Osoba wedle orientacji dorosłej może być:
A - heteroseksualna
B - homoseksualna
C - biseksualna
Ta sama osoba jako sprawca czyli wedle orientacji "na dzieci" może być tak samo:
X - heteroseksualna
Y - homoseksualna
Z - biseksualna
U sprawców występują wszystkie możliwe kombinacje powyższego. Czyli może być sprawca AX, ale też AY oraz AZ, może być BX, BY, BZ i może być sprawca CX, CY albo CZ. Więcej na ten temat w badaniach Abel i Rouleau, 1990.
Te badania są jak na razie najlepsze z uwagi na liczebność próby oraz bardzo wysoki stopień anonimizacji badanych. Badacze to nazwiska na tyle znane, ze o ciągotki pro - czy anty- trudno ich posądzać, no są z tej półki co to już rzetelna jest. Podobną tematykę podejmowały tez inne zespoły badawcze. W liczbach wyszło im różnie bardzo, natomiast te krzyżówki orientacji "na dorosłych"/"na dzieci" są pewne jako zjawisko. Wychodzą także jak się weźmie informacje z terapii ofiar i ogólnie to, co o sprawcach wiadomo od ofiar. Po prostu daleko nam do stworzenia jakiegokolwiek "profilu sprawcy".
Żeby było jednoznacznie - ani nie stwierdzono, że istnieje związek sprawstwa czynów pedofilnych z homoseksualizmem ani też że taki związek nie istnieje. Zwłaszcza że wyodrębniono orientacje biseksualną, co dodatkowo zamąca obraz.
Na dodatek zaś niemal wszystkie informacje na temat sprawców wykorzystania seksualnego dzieci pochodzą z badań przeprowadzanych na próbach niereprezentatywnych, bo badać daje się tylko sprawców ujawnionych, osądzonych i skazanych. Wykrywalność sprawstwa czynów pedofilnych jest niewielka. Większość takich zdarzeń w USA w ogóle nie jest zgłaszana (Smith, Letorneau, Sanders i in, 2000), ok. 10% zgłoszonych kończy się aresztowaniem sprawcy, a 8% skazaniem (Maguier, Pastore, 1998). W krajach, gdzie czyny pedofilne ulegają dosyć szybko przedawnieniu jest rzecz jasna gorzej.
Problem braku próby reprezentatywnej jest wielki jak stodoła i nie do ruszenia jak na razie. Problemem jest też to, że sprawcy są w dużej części naprawdę znakomitymi manipulatorami i potrafią nieżle oszukiwać nie tylko siebie ale i wszelkie urządzenia, o badajacych nie wspominając.
Do ruszenia jest też ogromny pakiet bardzo słabo rozeznany czyli pedofilia kobiet. Tu wykrywalność jest znacznie niższa, a zjawisko znacznie słabiej opisane. Wierzchołek góry lodowej.
Stwierdzenie że "badania stwierdzają ścisły związek homoseksualizmu ze sprawstwem czynów pedofilnych" ja uznaję za nieprawdę na obecnym etapie wiedzy na temat sprawców wykorzystania.
O tyle mi się to nie podoba, ze mogą sie ukształtować niedobre stereotypy "jeśli on ma żonę i dzieci to znaczy ze nie jest sprawcą/jeśli ona jest mężatką dzieciatą to nie jest sprawczynią" oraz "każdy/a homo to pedofil".
Stereotypy, które pozwolą się części sprawców (i to niemałej) lepiej ukrywać. Tak naprawdę to sprawcą może być każdy. Jak pisałam nadal nie ma nawet przybliżonego profilu sprawcy pozwalającego go zidentyfikować zanim skrzywdzi.
____________________
Problem w tym, ze znaczna część sprawców wcale nie jest pedofilami w rozumieniu medycznym. Ich seksualność jest rozdwojona, prowadzą udane życie seksualne z osobami dorosłymi oraz równolegle wykorzystują dzieci. Co tak naprawdę nie pozwala na obecnym etapie wiedzy stwierdzić, czy sprawstwo czynów pedofilnych ma związek z orientacją dorosłą czy też nie ma, a jeśli ma to jaki.
Osoba wedle orientacji dorosłej może być:
A - heteroseksualna
B - homoseksualna
C - biseksualna
Ta sama osoba jako sprawca czyli wedle orientacji "na dzieci" może być tak samo:
X - heteroseksualna
Y - homoseksualna
Z - biseksualna
U sprawców występują wszystkie możliwe kombinacje powyższego. Czyli może być sprawca AX, ale też AY oraz AZ, może być BX, BY, BZ i może być sprawca CX, CY albo CZ. Więcej na ten temat w badaniach Abel i Rouleau, 1990.
Te badania są jak na razie najlepsze z uwagi na liczebność próby oraz bardzo wysoki stopień anonimizacji badanych. Badacze to nazwiska na tyle znane, ze o ciągotki pro - czy anty- trudno ich posądzać, no są z tej półki co to już rzetelna jest. Podobną tematykę podejmowały tez inne zespoły badawcze. W liczbach wyszło im różnie bardzo, natomiast te krzyżówki orientacji "na dorosłych"/"na dzieci" są pewne jako zjawisko. Wychodzą także jak się weźmie informacje z terapii ofiar i ogólnie to, co o sprawcach wiadomo od ofiar. Po prostu daleko nam do stworzenia jakiegokolwiek "profilu sprawcy".
Żeby było jednoznacznie - ani nie stwierdzono, że istnieje związek sprawstwa czynów pedofilnych z homoseksualizmem ani też że taki związek nie istnieje. Zwłaszcza że wyodrębniono orientacje biseksualną, co dodatkowo zamąca obraz.
Na dodatek zaś niemal wszystkie informacje na temat sprawców wykorzystania seksualnego dzieci pochodzą z badań przeprowadzanych na próbach niereprezentatywnych, bo badać daje się tylko sprawców ujawnionych, osądzonych i skazanych. Wykrywalność sprawstwa czynów pedofilnych jest niewielka. Większość takich zdarzeń w USA w ogóle nie jest zgłaszana (Smith, Letorneau, Sanders i in, 2000), ok. 10% zgłoszonych kończy się aresztowaniem sprawcy, a 8% skazaniem (Maguier, Pastore, 1998). W krajach, gdzie czyny pedofilne ulegają dosyć szybko przedawnieniu jest rzecz jasna gorzej.
Problem braku próby reprezentatywnej jest wielki jak stodoła i nie do ruszenia jak na razie. Problemem jest też to, że sprawcy są w dużej części naprawdę znakomitymi manipulatorami i potrafią nieżle oszukiwać nie tylko siebie ale i wszelkie urządzenia, o badajacych nie wspominając.
Do ruszenia jest też ogromny pakiet bardzo słabo rozeznany czyli pedofilia kobiet. Tu wykrywalność jest znacznie niższa, a zjawisko znacznie słabiej opisane. Wierzchołek góry lodowej.
Stwierdzenie że "badania stwierdzają ścisły związek homoseksualizmu ze sprawstwem czynów pedofilnych" ja uznaję za nieprawdę na obecnym etapie wiedzy na temat sprawców wykorzystania.
O tyle mi się to nie podoba, ze mogą sie ukształtować niedobre stereotypy "jeśli on ma żonę i dzieci to znaczy ze nie jest sprawcą/jeśli ona jest mężatką dzieciatą to nie jest sprawczynią" oraz "każdy/a homo to pedofil".
Stereotypy, które pozwolą się części sprawców (i to niemałej) lepiej ukrywać. Tak naprawdę to sprawcą może być każdy. Jak pisałam nadal nie ma nawet przybliżonego profilu sprawcy pozwalającego go zidentyfikować zanim skrzywdzi.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.

