Jak twierdzi Alain de Benoist, obok tradycyjnej władzy politycznej, dającej rządzącym kontrolę nad materialnymi sprawami poddanych, istnieje również władza metapolityczna, dająca posiadającym ją podmiotom kontrolę nad intelektualnym, duchowym i kulturowym życiem poddanych. Często używanym określeniem na drugi rodzaj władzy według de Benoist jest "rząd dusz" czy też, w prostackiej wersji, "pranie mózgu".
W demokratycznej współczesności, tak ujęta władza metapolityczna należy w przeważającej mierze do współpracujących z demokratycznymi politykami mediów, dziennikarzy, "ekspertów", "autorytetów moralnych", pisarzy, poetów. Gdzieś na marginesie tego wszystkiego orbituje jeszcze Kościół.
Co sądzicie o takim ujęciu? Osobiście uważam je za w miarę trafne - przekonanie, jakoby szary człowiek posiadał własny mózg i potrafił myśleć za siebie, to mit współczesnej metapolityki :] Jednak z drugiej strony, takie pojmowanie spłyca sprawę: dominujące w danej epoce trendy intelektualne i wszelkie inne to wypadkowa wielu innych procesów, a nie wyłącznie efekt czyjejś aktywnej pracy nad materiałem ludzkim.
A jak to wszystko wyglądało w historii? Kto, kiedy i w jaki sposób sprawował władzę nad duszami i umysłami swoich poddanych bądź miał takie ambicje? Dobrze by było, gdybyśmy odeszli nieco od XX w., a przynajmniej od totalitaryzmów, bo tu sprawa jest oczywista.
W demokratycznej współczesności, tak ujęta władza metapolityczna należy w przeważającej mierze do współpracujących z demokratycznymi politykami mediów, dziennikarzy, "ekspertów", "autorytetów moralnych", pisarzy, poetów. Gdzieś na marginesie tego wszystkiego orbituje jeszcze Kościół.
Co sądzicie o takim ujęciu? Osobiście uważam je za w miarę trafne - przekonanie, jakoby szary człowiek posiadał własny mózg i potrafił myśleć za siebie, to mit współczesnej metapolityki :] Jednak z drugiej strony, takie pojmowanie spłyca sprawę: dominujące w danej epoce trendy intelektualne i wszelkie inne to wypadkowa wielu innych procesów, a nie wyłącznie efekt czyjejś aktywnej pracy nad materiałem ludzkim.
A jak to wszystko wyglądało w historii? Kto, kiedy i w jaki sposób sprawował władzę nad duszami i umysłami swoich poddanych bądź miał takie ambicje? Dobrze by było, gdybyśmy odeszli nieco od XX w., a przynajmniej od totalitaryzmów, bo tu sprawa jest oczywista.
