mx1 napisał(a):Uproszczony chiński zawiera około 2,2 tys. znaków, które pokrywają 98% języka będącego w codziennym użyciu. Oznacza to, że prawie cały tekst powinien być zrozumiały od strony samych znaków. Z drugiej strony jak się czyta polskie teksty z XVI wieku to pomimo, że alfabet mało się zmienił to ciężko czasem zrozumieć o co chodzi bo wiele wyrazów wyszło z użycia. Podejrzewam, że podobnie jest z chińskim - tekst pisany w XIV wieku jest ciężki w odbiorze, nawet jak rozumiemy litery.Ja słyszałem, że ponad 3,5 tys. znaków wystarczy do swobodnej komunikacji i 95% tekstów się zrozumie. Po co zatem te dodatkowe , gdyż wszystkich znaków jest chyba ponad 50 tys.{ Zatem gdzie tu ekonomia języka?}. /gdzieś mi się obiło o oczy/ i najciekawsze jest to, że jest to system otwarty.
Tak mi teraz przyszło do głowy. Upraszczając znaki, zmniejszyło się analfabetyzm, ale z drugiej strony /gdy nie da się odczytać znaków tradycyjnych/, obywatel Państwa Środka pozbywa się rozumienia praktycznie całego dorobku chińskiej kultury, co wydaje mi się nieprawdopodobne. A może uproszczono je w taki sposób, że te powieści jednak da się czytać? Szkoda, że nie mamy na naszym forum sinologa, który by to wyjaśnił.
Mnie również ciekawiła zawsze kwestia otwartości systemu znaków chińskich /tzn. wiem, że mogą powstawać nowe/: w jaki sposób powstają i jak dostają się do powszechnej świadomości i użycia?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

