Iselin napisał(a):A czym jest według Ciebie współczesny feminizm czy też faktyczny feminizm? Bo ja na przykład widzę bardzo wiele odmian feminizmu. Popularne organizacje i parę osób często pokazujących się w telewizji naprawdę nie ma monopolu na feminizm.Feminizm jako taki powstał w latach 60, równolegle do wielu innych ruchów lewicowych na zachód od żelaznej kurtyny.
Oczywiście że jest pełno pomniejszych odmian feminizmu (jak każdego choćby średnio popularnego ruchu społeczno-politycznego) co wcale nie jest powodem by nie krytykować go. Oczywiście najbardziej wartościowym celem dla takiej krytyki są najbardziej "mainstreamowe" i silne politycznie jego odmiany. A więc "popularne organizacje i parę osób często pokazujących się w telewizji".
Jeśli pewnym odmianom feminizmu się straszliwie nie podoba to co te organizacje i osoby wygadują w telewizji, to nie pozostaje im nic innego niż wyraźnie odciąć się i odróżnić od nich.
Skoro tego nie robią, to prawdopodobne jest alternatywne wyjaśnienie - cała ta niezgoda między odłamami feminizmu to szczegóły, metody i pomniejsze kwestie, a co do spraw które uważają za ważne się jak najbardziej zgadzają, i cała ta sytuacja przypomina wielką kłótnię trzech esesmanów - jeden chce Żyda rozstrzelać, drugi zagazować, a trzeci powiesić. Z perspektywy esesmanów to znaczący konflikt, z perspektywy Żyda, szczegóły - bo nieważne który wygra, to i tak końcowy efekt będzie taki sam.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.

