Iselin napisał(a):To może ktoś powinien to powiedzieć biskupom, księdzu Bortkiewiczowi i innym księżom. Na razie chyba sami nie wiedzą, co krytykują. Znaleźli sobie obco brzmiące słowo, na które można zwalić winę za wszystkie nieszczęścia tego świata i jazda. Ich słuchacze też chyba nie wiedzą o takich subtelnych rozróżnieniach, tylko dowiadują się cudów: że na Zachodzie można wybierać sobie płeć itp.
A wiesz, że to dość zabawne bo to samo można by napisać do tych wszystkich histeryzujących jak to ten niedobry KRK krytykując gender chce przywrócić średniowiecze.
Zadałem sobie trochę trudu i bez problemu znalazłem w internecie co tak na prawdę krytykują biskupi. I nie jest to tak jak chciałyby feministki wmówić równouprawnienie płci. Ale różnego rodzaju dziwne zabawy z ludzką seksualnością (zwłaszcza dotyczące dzieci), postulaty swobodnego wyboru płci, tezy, że kobieta nie różni się niczym od mężczyzny itp. (i pod tą krytyką mogę się ze spokojnym sumieniem podpisać) Może dla Ciebie nie jest to gender ale tak jak wyszło z wcześniejszej dyskusji do gender się to całkiem mocno przykleiło a "specjalistom od gender" to przyklejenie wcale nie przeszkadza.
Zastanawia mnie zatem czy feministki próbując wmówić, że kościół krytykując gender krytykuje równouprawnienie robią to z głupoty i na prawdę tak sądzą, czy też jest to tylko część piarowej gry z ich strony (przecież one niczego tak nie potrzebują jak przeciwników)
Bo jestem pewien, że gdyby feministki sprawę postawiły tak:
"Drodzy biskupi, też nam się nie podoba postulat obligatoryjnego wyboru płci dziecka, nie uważamy, że kobieta i mężczyzna niczym się nie różnią a eksperymenty z przebieraniem chłopców za dziewczynki w publicznych przedszkolach to nie najlepszy pomysł. Nie jest to jednak gender, przynajmniej nie ten który My bronimy, nam chodzi wyłącznie o równouprawnienie"
to cała ta "dyskusja" wyglądała by całkiem inaczej.
Ale może im się to wszystko podoba - tylko na razie wiedzą, że lepiej tymi upodobaniami się nie chwalić bo ludzie w Polsce to jeszcze zbyt niepostępowe buractwo jest ?
A może to jest też tak, że gender to takie słowo wór które służy obu stronom. Feministki i "lewactwo" ten worek opisało "równouprawnienie i nauka o kulturowym postrzeganiu płci" a to, że do tego wora upycha po cichu co może to już inna sprawa.
Nonkonformista napisał(a):Błąd. Jestem centrowcem.
Ale lewackim centrowcem
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

