@ Socjopapa
I. Słowacja też militarną potęgą nie była a mimo to armię do Polski wysłała, nawet jeńców wzięła i aneksji dokonała... Co prawda ta armia miała znikomą wartość bojową i zaraz się posypała ale mimo wszystko została wystawiona. Węgrzy nie chcieli atakować wcale i nie atakowali.
II. Tyle że w tym przypadku wojna zaczęła by się wcześniej. I sytuacja frontowa byłaby o wiele lepsza dla Rzeszy. Po pierwsze sojusz z Polską czyli milion żołnierzy więcej, brak walk za "plecami", szybkie dostawy zaopatrzenia i prawdopodobnie Rommel na froncie wschodnim, poza tym naciski ze strony Polski żeby nie atakować w zimie, no i zaabsorbowanie ZSRR w walki w Finlandii. Czyli najdalej późną wiosną '40 przypuszczony został atak. Więcej sprzętu na froncie, więcej żołnierzy, lepsze zaopatrzenie i prawdopodobnie lepsze dowodzenie, dobra taktyka i daleko do zimy oraz słabszy Związek już zaangażowany w wojnę na północy. Historycznie nie było szans na utrzymanie zdobyczy. Poza tym wzięci byliby w kleszcze bo od strony Pacyfiku doszłaby Japonia. Na trzech frontach nawet ZSRR nie dałby rady.
III. Choćby dlatego że Hitler nie atakując Polski nie sprowokowałby jej sojuszników do podjęcia działania na froncie zachodnim. Układ sił byłby całkiem inny. No i nie byłoby tego cyrku z wojną w afrykańskich koloniach. Prawdopodobnie więc frontu Zachodniego by nie było, natomiast tak jak opisywał Hitler w Mein Kampf najważniejsze byłoby zdobycie ziem na wschodzie. Front Zachodni wyszedł tak jakby w praniu. Przecież Hitler tak śmiało działał w kampanii wrześniowej dlatego że Alianci nie podejmowali działań odwetowych co wziął za przyzwolenie na atak. Bez ataku na Polskę raczej by nie poszedł na Zachód. No bo i po co iść na dwa fronty jak się nie musi.
I. Słowacja też militarną potęgą nie była a mimo to armię do Polski wysłała, nawet jeńców wzięła i aneksji dokonała... Co prawda ta armia miała znikomą wartość bojową i zaraz się posypała ale mimo wszystko została wystawiona. Węgrzy nie chcieli atakować wcale i nie atakowali.
II. Tyle że w tym przypadku wojna zaczęła by się wcześniej. I sytuacja frontowa byłaby o wiele lepsza dla Rzeszy. Po pierwsze sojusz z Polską czyli milion żołnierzy więcej, brak walk za "plecami", szybkie dostawy zaopatrzenia i prawdopodobnie Rommel na froncie wschodnim, poza tym naciski ze strony Polski żeby nie atakować w zimie, no i zaabsorbowanie ZSRR w walki w Finlandii. Czyli najdalej późną wiosną '40 przypuszczony został atak. Więcej sprzętu na froncie, więcej żołnierzy, lepsze zaopatrzenie i prawdopodobnie lepsze dowodzenie, dobra taktyka i daleko do zimy oraz słabszy Związek już zaangażowany w wojnę na północy. Historycznie nie było szans na utrzymanie zdobyczy. Poza tym wzięci byliby w kleszcze bo od strony Pacyfiku doszłaby Japonia. Na trzech frontach nawet ZSRR nie dałby rady.
III. Choćby dlatego że Hitler nie atakując Polski nie sprowokowałby jej sojuszników do podjęcia działania na froncie zachodnim. Układ sił byłby całkiem inny. No i nie byłoby tego cyrku z wojną w afrykańskich koloniach. Prawdopodobnie więc frontu Zachodniego by nie było, natomiast tak jak opisywał Hitler w Mein Kampf najważniejsze byłoby zdobycie ziem na wschodzie. Front Zachodni wyszedł tak jakby w praniu. Przecież Hitler tak śmiało działał w kampanii wrześniowej dlatego że Alianci nie podejmowali działań odwetowych co wziął za przyzwolenie na atak. Bez ataku na Polskę raczej by nie poszedł na Zachód. No bo i po co iść na dwa fronty jak się nie musi.
Sebastian Flak

