Iselin napisał(a):W Poznaniu na Starym Mieście nawet jeden szczur był kiedyś uprzejmy zdechnąć w kawiarnianym ogródku. Bardzo smaczny widok. Koty rzeczywiście są pożyteczne.
W Gdańsku była chyba jakaś akcja miejska z domkami dla kotów.
U nas (Tarnów) na osiedlach gdzie są domki dla kotów (zazwyczaj pod balkonami z parteru) szczura nie uświadczysz (nie licząc piwnic - bo do piwnic kotów nie wpuszczają). Wszystkie przeniosły się na te osiedla, które nie wyraziły zgody na domki dla kotów "bo to niehigieniczne". Szczur to mądre zwierzę
baptiste napisał(a):Były jednak sprawy gdzie takie domki (lub zaadaptowane do tego miejsca w piwnicach bloków) stawiały pojedyncze osoby na terenach mieszkalnych a reszta mieszkańców narzekała na pchły, fetor moczu i odchodów, które pozostawiało za sobą stado dokarmianych przez jakąś nadgorliwą kobietę kotów
Znam argumenty o "pochłach, fetorze moczów i odchodów" ale z własnego doświadczenia i obserwacji muszę je między bajki włożyć. W domkach przy moim bloku mieszka kilkanaście kotów i jedynym źródłem smrodu są odpadki wyrzucane przez mieszkańców na śmietnik. Kot przy takim domku nie będzie się nigdy załatwiał.
Natomiast co do piwnic (też częsty argument) wystarczy aby cały czas jakieś okienko było uchylone. I wówczas ani trutek na szczury nie trzeba kłaść ani kot nie nabrudzi bo to bardzo czyste zwierze jest.Może mieszkańcy sami pchły mają :razz:
Cytat:Generalnie stara kociara w mieszkaniu do jedna z najgorszych rzeczy jaka może spotkać sąsiedztwo. Co jakiś czas słychać w mediach o kilkunastu a nawet kilkudziesięciu kotach w jednym lokalu.A to inna sprawa. Co innego domki dla kotów na zewnątrz, co innego ktoś kto trzyma kilkadziesiąt kotów w mieszkaniu. Nad tym faktycznie nie idzie zapanować. Ja czasem mam problem z jednym - moim
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

