http://wyborcza.pl/magazyn/1,133157,1422...swiat.html
Świetny artykuł, przez kilka dni dostępny do przeczytania za darmo, w całości, polecam.
Świetny artykuł, przez kilka dni dostępny do przeczytania za darmo, w całości, polecam.
Cytat:Zmienialiśmy system, wahadło odbiło się w drugą stronę. Wszyscy młodzi ludzie w okresie transformacji kształceni byli w duchu rywalizacji. Konkurencja, a nie współpraca. Wyścig. Licz tylko na siebie, a nie na bliźnich. Wspólnota - czyli państwo - tylko przeszkadza i marnotrawi podatki. Trzeba więc państwo maksymalnie ograniczyć, sprowadzić do roli nocnego stróża. Tak wytresowani ludzie mają teraz około czterdziestki i właśnie zaczynają nami rządzić - w firmach, w polityce.
Ostatnio słyszę wciąż zbitkę ''elastyczny rynek pracy''. Rzecznicy tych szkodliwych pomysłów powołują się na przykład Danii - tam w ramach walki z kryzysem rozluźniono kodeks pracy i nazwano to ''flexicurity'', czyli połączenie słów ''elastyczność'' i ''bezpieczeństwo''. W Polsce ma być niby to samo, ale nie będzie, bo weźmiemy sobie połowę tego hasła. Będzie tylko ''flexi'', bez ''security''. Proszę bardzo, zróbmy jak w Danii, że można zwolnić pracownika z dnia na dzień, ale przez rok dostaje on od państwa to samo wynagrodzenie i urząd szuka mu roboty. Szuka naprawdę, a nie każe górnikowi zostać fryzjerem i odhacza statystyki. Tyle że za to się płaci. Podatkami. Nie ma nic za darmo. U nas panują mity, że można skutecznie walczyć z bezrobociem, a jednocześnie mieć niskie podatki i ograniczone państwo.
Drugi mit, który jest w Polsce niesłychanie rozpowszechniony, to taki, że niskie podatki służą rozwojowi gospodarczemu. Co właściwie zrobiła minister Gilowska?
Obniżyła podatki. Panu.
- No właśnie. Mamy z żoną te dodatkowe 2 tys. co miesiąc. Co możemy z nimi zrobić? Wydać na pierdoły, luksusy w ogóle niepomagające polskiej gospodarce, bo cygar i zegarków się u nas nie robi. Albo możemy odłożyć, czyli nakręcić spekulację.
Spekulację?
- Zbytnia koncentracja kapitału w rękach zamożnych osób powoduje nadmiar oszczędności. Gdzie te pieniądze lądują? Na przykład w zagranicznych funduszach inwestycyjnych. Fundusze kupują akcje. Akcje idą w górę. Bańka rośnie. Im więcej mają bogaci, tym większa bańka. Biedny - jak mu coś skapnie - to zaraz wyda. Na lepsze jedzenie. Albo zrobi remont łazienki, który planował od lat, kupi polskie kafelki.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.

