zefciu napisał(a):Ależ owszem. Gdzież bym tak twierdził? Tym niemniej ich przesadne upodmiotowienie nie ma sensu.
Uważasz, że ja jako wierzący sobie nie uświadamiam, jak się kształtowało prawosławie (jako kompleks tego co dane przez Boga i tego, co przyszło z kultury rzymskiej i helleńskiej?)
Ale takie okulary istnieją. Nazywają się "sceptycyzm" i są zakładane przez wielu. Choć nigdy przez znaczący odsetek ludzkości.
Nie wiem, gdzie Ty dostrzegasz u mnie robienie podmiotu z religii. Raczej mam ją za przedmiot podległy jakimś prawom, które warunkują trwanie tworów kultury. Antropomorfizuję tylko dla uproszczenia.
Raczej chodzi o to, co ukryte pod przekonaniem, że coś Wam dane było przez Boga. Ta świadomość, o której piszesz, to jeszcze nie wszystko, a już nie mówię o tym, że nawet jej nie mieli ojcowie Kościoła. Nie mogli oni spojrzeć na kulturę helleńską z wysoka, porównać z innymi kulturami, uświadomić sobie zależność kształtu danej kultury od warunków, w których się rozwijała- słowem, nie mieli etnologii. To, co pochodziło od Greków i Rzymian, po prostu sobie przyswoili. A nawet etnologia nie uwalnia z okowów kultury, bo przecież na jej fundamencie opierają się jej ustalenia.
Problem w tym, że nie ma jednych takich okularów dla całej rzeczywistości. Zawsze dla dojrzenia ideologicznego tła jednej części rzeczywistości, musisz się oprzeć na niekwestionowanych (w tym momencie) założeniach z innej jej części. To jest błędne koło, bo musiałbyś dojrzeć całość na raz odsłoniętą, aby od ideologii się uwolnić, inaczej wciąż w niej trwasz. Tak też nie da się wyrazić w języku fundamentalnej jego logiki, stworzyć dyskursu wszystkich dyskursów.
zefciu napisał(a):Nie, nie dojdziemy, bo teolożka wyraźnie pokazuje, że "teoria gender" nie pozwoli jej oddać piędzi ziemi poza narządami płciowymi.
A to taki właśnie sceptycyzm, który ma grube założenia.
Spróbuj, przekonaj się, a nie gadaj tylko, że nie, bo Ci się to nie widzi.
"Tak bowiem wyglądają spory między idealistami, solipsystami i realistami. Jedni atakują normalną formę wyrazu tak, jakby atakowali jakąś tezę; drudzy bronią jej, jakby konstatowali fakty, które każdy rozsądny człowiek musi uznać."

