idiota napisał(a):Ejno, oni znali dużo więcej metod samego przesłuchiwania podejrzanych niż tylko tortury, a co dopiero żeby to była jedyna metoda wtedy stosowana...
Były dwie metody. Przesłuchanie bez tortur i przesłuchanie z torturami.
Ewentualnie zeznania świadków pod przysięgą - ale tutaj wygrywał ten, który miał więcej znajomych
. Wszelkiego rodzaju Sądy Boże wbrew mitowi bardzo wcześnie zostały zakazane zarówno przez Kościół jak i władze świeckie. To była metoda motłochu, tak jak pławienia i tym podobne ordalia. I motłoch stosował ją jeszcze długo po zakazie. Problem pojawiał się gdy np morderca lub gwałciciel nie chciał się przyznać. Coś takiego jak śledztwo w dzisiejszym znaczeniu tego słowa znaczeniu ze zbieraniem dowodów, poszlak itp praktycznie nie istniało. Trzeba było wówczas zastosować tortury.
Oczywiście w przypadku Inkwizycji zanim skierowano na tortury przeprowadzano rozmowy ze skazanym, oskarżycielami, ludźmi z okolicy itp czy w ogóle oskarżenie ma jakiś sens. W przypadku czarów najczęściej stwierdzano, że nie ma żadnego i sprawy nie podejmowano. Sądy świeckie często od tortur zaczynały w ogóle zajmowanie się sprawą. To, że istnieje Czarna Legenda Inkwizycji a nie ma Czarnej Legendy Średniowiecznego i Renesansowego Świeckiego Sądownictwa to sprawa wręcz niepojęta.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

