Katol napisał(a):Kultura nie jest w stanie zniszczyć różnicy zainteresowań pomiędzy chłopcami a dziewczynkami.To tym bardziej absurdalny jest sprzeciw wobec gender, osób które tak uważają.:]
Katol napisał(a):Mam takich kumpli z dość widocznymi cechami żeńskimi.Jeden z nich nawet zrobił sobie badania które potwierdziły,że ma psychikę żeńską.Sam fakt występowania konstrukcji mózgu niezgodnej z płcią biologiczną nie implikuje dezaprobaty płci. Ma to związek z kształtowaniem "płciowym" mózgu w życiu płodowym w kilku etapach.W zależności od proporcji i rodzaju hormonów oddziaływujących na mózg w każdym z tych etapów, może się ukształtować osoba o różnym stopniu maskulinizacji/feminizacji mózgu, poczuciu płci czy orientacji seksualnej.
Nie zauważyłem żeby te osoby miały jakiś szczególne problemy,choć odkręcenie śrubki to niemałe dla nich wyzwanie.Mają rodziny,dzieci.
Ciekawe co by się z nimi stało jakby trafili do takiego równościowego przedszkola.Pewnie wielka burza w mózgu, kim jestem.
Jak to mogłoby wpłynąć na ich rozwój?
A może w końcu decyzja o zmianie płci.
Skoro twój znajomy o żeńskim mózgu uczęszczając do tradycyjnego przedszkola,pomimo tego, że mając zapewne pociąg do zabawy w dziewczęce zabawy i zapewne słysząc, że chłopcu tak nie wypada, wyrósł na "normalnego" człowieka, to skąd przypuszczenie, że chodząc do genderowego-gdzie mógłby się bawić w co by chciał bez żadnej stygmatyzacji- wyrósłby na transseksualistę?
Na jakiej podstawie zakładasz,że twój kolega , mający żeński mózg, a nie mający problemu z poczuciem tożsamości płciowej, miałby pomyśleć, że coś z nim nie tak przebywając w przedszkolu genderowym, gdzie nie byłby ograniczony sztywnymi ograniczeniami kulturowymi, skoro to w przedszkolu tradycyjnym przecież bardziej prawdopodobnym jest ,że mógłby pomyśleć, że coś z nim nie tak, bo pani powiedziała,że chłopcy nie bawią się lalkami?
