DziadBorowy napisał(a):No i? Katechizm to taka ściągawka dla wiernych.A zbiór twierdzeń tego konkretnie Katechizmu, to w przeciwieństwie do zacytowanych przez Ciebie rozważań z zakresu WIKI, zbiór prawd potwierdzonych przez sobory powszechne, a więc twierdzeń nieomylnych wg Krk.
Katechizm Kościoła Katolickiego, który zatwierdziłem 25 czerwca tego roku i którego publikację zarządzam dziś mocą mojej władzy apostolskiej, wykłada wiarę Kościoła i naukę katolicką, poświadczone przez Pismo święte, Tradycję apostolską i Urząd Nauczycielski Kościoła i w ich świetle rozumiane. Uznaję go za pewną normę nauczania wiary, jak również za pożyteczne i właściwe narzędzie służące komunii eklezjalnej. Oby przyczynił się do odnowy, do której Duch Święty wzywa nieustannie Kościół Boży, będący Ciałem Chrystusa, pielgrzymujący ku niegasnącej światłości Królestwa.
Cytat:Chyba nie oczekujesz, że zostaną w niej zawarte setki stron dyskusji teologów na temat co to właściwie znaczy, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.A co jest w tym stwierdzeniu dla Ciebie niejasnego?:>
Podejrzewasz, że Kościół po pojęciem "nic" rozumie "nic, ale"?
Na czym opierasz swoje przypuszczenia?
Skoro Bóg jest Panem wszechświata, którego porządek sam ustalił i który jest Mu całkowicie poddany i uległy.,
a więc porządek logiczny również jet dziełem Boga, to dlaczego nagle Bóg miałby temu porządkowi podlegać?
Cytat:Jeżeli jakiś wierny jest zainteresowany to może na własną rękę poszukać np w dziełach ojców kościoła, które również zaliczane są do "oficjalnych" prawd katolicyzmu. A Tomasz z Akwinu był tu dość jednoznaczny i tłumaczy to tak jak opisałem wcześniej.Akurat dzieła Ojców Kościoła, nauczaniem oficjalnym Kościoła stają się tylko po oficjalnym potwierdzeniu ich przez urząd nauczycielski Kościoła. Bez tego mają charakter tylko i wyłącznie prywatnych rozważań i przez wiernych bynajmniej nie muszą być przyjmowane , a w niektórych przypadkach nawet nie powinny być.
PS>Istnieje wyjaśnienie "paradoksu kamienia", bez konieczności ograniczania Boga logiką-z faktu, że Bóg jest teoretycznie zdolny do robienia czegoś, nie wynika, że musi to zrobić.(co nie znaczy,że głębsza analiza konsekwencji powyższego nie nastręcza już żadnych nowych paradoksów, ale nie chce mi się tego po raz n-ty roztrząsać, więc sobie daruję)
