To co piszecie o Lorasie wpisuje się w ogóle w większą tendencję. Otóż w serialu seksualność jest prosta i zrozumiała (oprócz oczywiście relacji Cercei-Jaimie, której nie dało się wywalić bez której nie byłoby głównego wątku). W serialu miłość jest zawsze romantyczna i gorąca:
...a jej uczestnicy są zawsze młodzi i piękni. Genialnym przykładem jest Catelyn Stark, która w książce paraduje nago w obecności Mastera Luwina po szybkim numerku z mężem, a w filmie twierdzi, że jej mąż zakazał pokładzin.
Tymczasem Loras Tyrell nie jest do końca "gejem" w takim rozumieniu jakie mamy dzisiaj. W Westeros znana jest miłość między mężczyznami (połączona często z relacją feudalną). Znany jest seks homoseksualny. Ale konstrukt kulturowy "geja" nie istnieje.
Spoiler!
Tymczasem Loras Tyrell nie jest do końca "gejem" w takim rozumieniu jakie mamy dzisiaj. W Westeros znana jest miłość między mężczyznami (połączona często z relacją feudalną). Znany jest seks homoseksualny. Ale konstrukt kulturowy "geja" nie istnieje.
