exodim napisał(a):Bzdury. Różnice w przeciętnym IQ faktycznie występują, ale po pierwsze: IQ nie jest idealnym wskaźnikiem inteligencji, (...)To są dopiero bzdury. Testy IQ wprowadzono do użytku w bodajże 1917 r. i zawsze świetnie się sprawdzały. Dopiero kiedy nastały czasy politpoprawności, to raptem okazały się ,,nieidealne''? Ile to razy je modyfikowano, a to ,,culture free'', a to jeszcze inne, i proszę: za każdym razem czarni mają najgorsze wyniki! Proponuję krótkie porównanie testów IQ i realiów życia:
Azjaci - tradycyjnie wysokie IQ.
Państwa azjatyckie odnoszą sukcesy.
Mniejszości azjatyckie odnoszą sukcesy.
Żydzi - tradycyjnie wysokie IQ.
Państwo Izrael odnosi sukcesy.
Mniejszości żydowskie odnoszą sukcesy.
Czarni - tradycyjnie niskie IQ.
Państwa afrykańskie nie odnoszą sukcesów.
Czarne mniejszości nie odnoszą sukcesów.
Czyż nie pięknie się wszystko zgadza? Dlatego propaganda musiała wkroczyć!

Exodim napisał(a):(...) a po drugie - nie są to różnice oszałamiające. Dla ścisłości: różnica między przeciętnym poziomem IQ przedstawicieli rasy żółtej i białej jest większa niż różnica między tym poziomem dla rasy białej i czarnej, a mimo to większość odkryć naukowych, militarnych i cywilizacyjnych dokonali przedstawiciele rasy białej. Dlatego supremacja IQ jeszcze o niczym nie świadczy. (...)Wg J. Philipa Rushtona, średnie IQ wynosi:
Rasa żółta - 105,
Rasa biała - 100,
Rasa czarna - 85.
Przyczyną zastoju cywilizacyjnego Azji nie jest niski poziom ich inteligencji ogólnej, lecz pasywność ich kultur, zwiazana z kolei ze zbyt niskim poziomem TS.
BTW, imigranci obniżają statystyki inteligencji europejskiej.
Exodim napisał(a):Przyczyn kiepskich wyników w edukacji, bo to jest najczęściej poruszany argument w dyskusji o rzekomej "głupocie" czarnoskórych, gdyż pomimo formalnie wyrównanych szans edukacyjnych, dzieci afroamerykańskie nadal cechują się dużymi lukami w nauce w USA w stosunku do innych ras, należy się imho doszukiwać w środowisku życia czarnoskórych, a nie jakichś predyspozycji genetycznych. "Wyrównanie szans" nastąpiło tylko na gruncie przydziału szkolnego i bonów edukacyjnych dla dzieci z biedniejszych rodzin czarnoskórych, jednak środowisko życia tych dzieci nadal przypomina getto. I chyba najgorsze i najsmutniejsze w tym jest to, że jeszcze przez długi czas taki stan rzeczy pozostanie niezmieniony, gdyż najwybitniejsze jednostki, które awansowały społecznie (należy się cieszyć, że jest ich całkiem sporo i nadal przybywa ich liczba), jak najszybciej wyprowadzają się z tychże "gett".Akurat. Zapoznaj się, co to są te wszystkie punkty preferencyjne, ,,affirmative actions'' i inne. Tam się łaskawie prosi bambów, aby raczyli się uczyć, a oni, tradycyjnie, mają to gdzieś. To biali są pokrzywdzeni na każdym kroku, bo mając lepsze wyniki nie mogą dostac się na studia czy znaleźć pracy. Już nawet lewactwo przestało argumentować o tym rzekomym zaniedbaniu czy niedoinwestowaniu, bo nijak to się ma do prawdy. I kolejne porównanie z Azjatami - oni nie mieli żadnych ulg, gdy z fanatycznym uporem zdobywali edukację w latach 50. i 60., po czym wracali do swych krajów i budowali ich gospodarczą potęgę, prawda? A głupota czarnych ma przyczyny genetyczne - udowodnił to Rushton na przykładach dzieci różnych ras adoptowanych przez zamożne białe rodziny. Dzieci te zmieniały więc środowisko, ale genetyka szła za nimi krok w krok, jeśli można się tak wyrazic...
Znanym faktem jest, że czarne dzieci mają trudności z koncentracją umysłową. Także i to można wyjaśnić genetycznie, gdyż ewolucja w gorącej Afryce nie sprzyjała nadmiernej pracy mózgu, łatwo ulegającego przegrzaniom.PS. To nie znaczy, że nie trafiają się wyjątki, ale te wyjątki są z reguły Mulatami, jak większość Afroamsów.
