Łoś napisał(a):Cieszyłbym się, gdybyś mi takie zaproponował, gdyż jak się okaże, że będą tam inne poglądy, niż Twoje, to zarzucisz mi, że nie będzie to dzieło obiektywne, bo ktoś o Kościele nie tak jak trzeba.Zdecydowana większość książek na ten temat nie jest godna polecenia. Autorzy zamiast do źródeł sięgali do wcześniejszych opracowań powielając mity powstałe od okresu oświecenia do połowy XX wieku. Albo przedstawiali coś co było wyjątkiem jako regułę. Autor wyszukuje przypadki, gdzie kościół faktycznie zawinił i skupia się wyłącznie na nich.
Tak na szybko:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/204951/pr...viii-wieku
http://merlin.pl/Polowania-na-czarownice...l#fullinfo
Z lżejszych pozycji to: (książka zdecydowanie popularno naukowa - ale jedna z fajniejszych jakie czytałem na ten temat - autorowi udało się zachować obiektywizm tam gdzie kościół zawinił go nie oszczędza, ale też nie przegina w drugą stronę - rzecz bardzo rzadka w popularno naukowych pozycjach w tym temacie)
http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/d...czarownice
No i przede wszystkim "System inkwizycyjny w średniowiecznej Europie” Krasa. Co prawda nie dotyczy bezpośrednio czarów ale świetnie wprowadza w tematykę działań inkwizycji. Wydana jest przez KUL ale to nie oznacza, że jest nacechowana ideologicznie.
Cytat:A ten Biskup nie był związany i nie reprezentował Kościoła? Czym wg Ciebie jest Kościół w takim razie?Formalnie należał do kościoła. Ale na terenach gdzie było duże rozdrobnienie "jednostek terytorialnych" tak jak np w Niemczech taki biskup w praktyce mógł być sobie sam sterem, żeglarzem i okrętem. Sprawował zarówno władzę świecką jak i kościelną. Do najgłośniejszych procesów biskupich należą z tego co pamiętam te w Kolonii i Trewirze. Były one co prawda inicjowane przez biskupa ale przeprowadzane z ramienia świeckiego nie kościelnego.
Cytat:Śmieję się z tego co mówisz tak poważnie i wg mnie wybielasz rolę Kościoła. A kwestia procesów o czary, jest marginalizowana.Poznasz głupiego po śmiechu jego

Zamiast się śmiać proponuję zatem sięgnąć do źródeł i podać liczbę procesów o czary w Hiszpani czy Włoszech a następnie porównać z ilością procesów o czary na terenach protestanckich w Niemczech
Cytat:Wśród ludu w czarownice wierzył praktycznie każdy, hmm. ciekawe skąd ta wiara i ten Diabeł?Z wierzeń pogańskich. Przez okres średniowiecza kościół wiarę w czary zwalczał, nie udało się jednak jej wyplenić i wybuchła straszną eksplozją w okresie renesansu i reformacji.
Cytat:Dlaczego moje źródła mają być mniej wiarygodne, niż Twoje?Ponieważ zawierają bzdury wyssane z palca takie jak Inkwizycja Papieska stosująca próby wody. Nie wiem jakie są Twoje źródła bo żadnych nie podałeś - ale po tym co po nich powtarzasz nie mam o nich najlepszego zdania.
Cytat:Ciekawe, bo jak się dzisiaj otwiera inwestycję, to zazwyczaj wśród gości znajduje się duchowny, który błogosławi inwestycję i polewa symbolicznie wodą. Jakoś się dziwnie składa, że nawet w procesach, o których mówisz, o których ja czytałem (np: w książce Narzędzia tortur), na załączonych rycinach, znajdowała się osoba duchowna, która czuwała nad duszą ofiary.Oczywiście. Był to stały element procesu świeckiego w tamtych czasach. Skoro ostatnią posługę ofiarowano mordercy czemu nie miała jej mieć czarownica. Nie zapominaj też, że taki wiejski pleban był zazwyczaj słabo wykształcony i bardzo często w czary zwyczajnie wierzył. Niemniej jednak działania zwyczajnych przedstawicieli kościoła nie są działaniami kościoła instytucjonalnego tak jak to, że typowy urzędnik bierze w łapę nie oznacza, że branie w łapę jest sankcjonowane przez państwo polskie.
Cytat:Ale pewnie działała na własną rękę, poza kośiołem instytucjonalnym :lol2:Działała zgodnie z regułami procesów świeckich. Jeżeli natomiast duchowni palili czarownice (są oczywiście takie przypadki) to działali najczęściej właśnie na własną rękę.
Łoś napisał(a):Można z tego to wywnioskować. Tyle, że są to czasy, w których trwały różne konflikty religijne, a samemu ze sobą się tych konfliktów nie prowadzi.
(dotyczy tego:http://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_o_cz..._egzekucji)
Korelacji między tym, że im bardziej katolickie państwo tym liczba spalonych mniejsza oczywiście Łoś nie dostrzega.
Jeszcze korzystniej wygląda stosunek procesów do ilości ofiar. W regionach protestanckich mamy średnio jedną ofiarę na dwa procesy. W krajach katolickich jedną ofiarę na 10 procesów.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

