Pisałam o walce z Bogiem a nie ateizmie. To zupełnie inne pojęcia. Wiara/niewiara nie zmusza człowieka do walki i ośmiesznia światopoglądu innych ludzi, to jest wewnętrzna potrzeba udowodnienia sobie, że naprawdę wierzę/ nie wierzę. Zarówno natrętny religijny ewangelizator, jak i ośmieszacz wiary mają problemy zupelnie innej natury niż światopoglądowe.
Wyraźnie to podkreśliłam- chodzi o walkę. Ta jest różnicowana z rozmowami na tematy światopoglądowe.
Ktoś, kto walczy z Bogiem nie jest ateistą. On chce nim być. Ktoś kto próbuje nawracać sam tak naprawdę nie potrafi uwierzyć.
Wyraźnie to podkreśliłam- chodzi o walkę. Ta jest różnicowana z rozmowami na tematy światopoglądowe.
Ktoś, kto walczy z Bogiem nie jest ateistą. On chce nim być. Ktoś kto próbuje nawracać sam tak naprawdę nie potrafi uwierzyć.

