Beth napisał(a):Pisałam o walce z Bogiem a nie ateizmie. To zupełnie inne pojęcia. Wiara/niewiara nie zmusza człowieka do walki i ośmiesznia światopoglądu innych ludzi, to jest wewnętrzna potrzeba udowodnienia sobie, że naprawdę wierzę/ nie wierzę.Tylko kto wyznacza granice śmieszności? Należałoby się odnieść do konkretnych wypowiedzi i najlepiej uzasadnić, choć zdaję sobie sprawę, że jest to trudniejsze dla każdego z nas, niż stawianie diagnoz w stylu: zdrowy, chory.
Cytat:Zarówno natrętny religijny ewangelizator, jak i ośmieszacz wiary mają problemy zupelnie innej natury niż światopoglądowe.Dla jednego wierzącego Piotr będzie zabawny, a dla drugiego będzie religijnym ewangelizatorem. I odwrotnie w stosunku do wierzących.
Cytat:Wyraźnie to podkreśliłam- chodzi o walkę. Ta jest różnicowana z rozmowami na tematy światopoglądowe.A walka ta polega na?
Cytat:Ktoś, kto walczy z Bogiem nie jest ateistą. On chce nim być. Ktoś kto próbuje nawracać sam tak naprawdę nie potrafi uwierzyć.j/w? Będzie mi łatwiej zrozumieć, co masz na myśli.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL

