Baptiste napisał(a):Po pierwsze katolickie zasady nie powinny być stosowane wyłącznie wobec współwyznawców.Nie uważam inaczej. Twierdziłem tylko, że przestrzeganie zasad katolicyzmu wyklucza możliwość negatywnej oceny ze strony katolika.
Ad rem, z tego co pamiętałem i pobieżnego przejrzenia wyników wyszukiwania, wydawało mi się, że dla Ciebie sam fakt bycia homoseksualistą jest wystarczający, aby nazywać kogoś obraźliwym słowem "pedał".
Ale teraz znalazłem post, z którego wynika, że byłem w błędzie (podkreśliłem):
Baptiste napisał(a):Ja nie muszę usprawiedliwiać sobie nazywania geja pedałem bo to synonimy.O staraniu się przestrzegania podstawowych przykazań chrześcijaństwa nie zamierzam nawet dyskutować, bo takich katolików jest może jakiś promil
Geje uprawiają seks z mężczyznami toteż mam powód, żeby po nich cisnąć.
A jeśli nie uprawiają z innych powodów niż własna chęć przeciwstawienia się własnej ułomności to także mam powód ,żeby ich cisnąć.
Jak mi pokażesz geja ascetę, który pokonuje własną ułomność i przeciwstawia się jej nawet kosztem braku przyjemności cielesnych to pierwszy wręczę mu order. Może jakiś promil by się takowych znalazł.

A dążyłem do tego, aby skłonić Cię do przyznania się do błędu i zakończyć rozmowę humorystycznym akcentem. Ale nie udało się :]
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.


