Neuromanta napisał(a):W takim razie wychodzi że umiejętność obsługi liczydła to też odruch pawłowa. I nauka czytania. I pisania. I tabliczki mnożenia... Absurd.Absurd tylko w twojej dziwacznej analogii, której nie ma.
Aby nauczyć czytania czy pisania nie wystarczy przecież powiedzieć komuś co to takiego jest. W przypadku systematyczności, o której pisałeś tak to już jednak wygląda.
W przypadku pierwszym trzeba faktycznie nauczyć, w przypadku drugim trzeba jedynie powiedzieć czego się oczekuje.
Czy jak powiem "skocz po piwo do sklepu" to właśnie cię czegoś nauczam?
Neuromanta napisał(a):Jeżeli potrafisz zapamiętywać w długim okresie czasu choćby 70% treści zamiast 40%, jeżeli umiesz sprawnie czytać zamiast dukać, jeżeli potrafisz notować wydajniej npTeraz pytanie. Po co dziecku sprawniej zapamiętywać informacje, notować skoro nie będzie z tego korzystać? Kiedy bowiem dziecku będzie to potrzebne? Ano wtedy gdy będzie musiało dużo zapamiętywać. I chyba właśnie rzeczy związanych z tymi pantofelkami, organellami itp.
W przeciwnym razie możesz mnie równie dobrze przymuszać do nauki jedzenia pałeczkami w sytuacji gdy nie będę w Chinach a pod nosem będzie leżał komplet sztućców.
Dziecko nie zobaczy sensu w czymś co ma mu nie służyć tu i teraz. A o przyszłości wie jeszcze niewiele.
Pewna wiedza ogólna (można się spierać w jakim zakresie ale to już rozmowa na inny temat) jest konieczna. I to właśnie z punktu widzenia późniejszej specjalizacji. Właśnie bowiem na tym ogólnym etapie człowiek zapoznaje się z tematyką i może stwierdzić czy go to rajcuje bądź czy temu podoła.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
