DziadBorowy napisał(a):Popraw mnie jeżeli się mylę ale wg niej postępowanie wobec urzędnika jest wszczynane nie na wniosek poszkodowanej przez niego osoby a na wniosek organu nadzorującego pracę urzędnika?
Zgadza się. A żeby orzec odpowiedzialność urzędnika zainteresowany musi najpierw wytoczyć i wygrać spór w sądzie o odszkodowanie, co trwa i na co niewiele osób się decyduje.
Po czym organ nadzorujący musi przeprowadzić proces, żeby ustalić, że dany urzędnik faktycznie zawinił przy wydaniu danej decyzji. Najlepsze jest przy tym, że w praktyce decyzje nie są wydawane przez pojedynczego urzędnika - każda decyzja jest weryfikowana co najmniej przez dwie osoby, a jeśli sprawa jest poważniejsza to decyduje naczalstwo danego urzędu. W znacznej części przypadków organ nadzorujący musiałby więc w praktyce samego siebie nabić na widelec - pieprzona parodia odpowiedzialności urzędników.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
