A powiedz mi Dziadzie, do czego artyście matematyka? Matura to bzdura. Zawsze to była bzdura, a przynajmniej już od długiego czasu. I tak nic nie dawała, ani nie świadczyła, że ktoś coś potrafi. Odkąd jednak stanowi przepustkę na studia, powinna być zdawana tylko z tych przedmiotów, które na tych studiach są istotne.
Edit: oczywiście tłumaczenie tego dyskalkulią dla mnie jest chore i niepotrzebne.
Edit: oczywiście tłumaczenie tego dyskalkulią dla mnie jest chore i niepotrzebne.
The spice must flow

