http://wyborcza.pl/magazyn/1,137948,1606...odych.html
Cytat:- Jeśli państwo nie będzie go okradało, to do miłosierdzia będzie bardziej skłonny. A i biednych w sposób naturalny w systemie głoszonej przez nas wolności rynkowej będzie mniej. Wyjdzie taki biedny na ulicę, weźmie świecę i blaszkę, kupi kilka paróweczek i je sprzeda. Kiedy sprzeda, kupi więcej paróweczek i znów sprzeda, z czasem zatrudni kogoś do sprzedaży paróweczek w innym miejscu i tak stopniowo i on, i ten, co dla niego pracuje, i kolejne osoby przestaną być biedni.Nie spodziewałem się, że korwiniści serio wierzą w takie opowiastki ich guru
W systemie opiekuńczym ten biedny jest na biedę skazany, bo z jednej strony dostaje łatwą jałmużnę, a z drugiej ma same przeszkody - musi założyć firmę, wystąpić o pozwolenie z sanepidu...
- Zbędnego sanepidu?
- Całkowicie - mówi Konrad.
- A co, jeśli ten biedny, żeby szybciej biednym przestać być, zacznie wkładać do swoich paróweczek psie odchody?
- Konsumenci sami przekonają się, że te paróweczki niedobre, za rogiem są lepsze, i przestaną kupować te z psimi kupami.
- A jeśli przekonają się dopiero wtedy, gdy kilku z nich od tych paróweczek umrze?
- Może być prywatny sanepid. Przedsiębiorca wykupi tam certyfikat i wiadomo, że jego paróweczki są OK.
- Prywatny, więc nastawiony na zysk, kto więcej zapłaci, ten więcej kup wciśnie do paróweczek albo będzie miał bardziej wypasiony certyfikat niezależnie od tego, co w jego paróweczkach siedzi, biednego zaś na certyfikat stać nie będzie, więc nawet idealnych paróweczek nie sprzeda i pozostanie wykluczony.
- Nie, bo te z certyfikatem, droższe, kupią pewnie bogaci, a bez - biedni.
- I się potrują albo wybuchnie epidemia i wymrze pół miasta.
- Boże, ja nie mówię, że nasza wizja jest idealna, mówię, że jest lepsza niż świat dookoła.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.

