semele napisał(a):Może nazwę to roboczo ciasnotą umysłową?
Ja takich nazywam "ateistami tragicznymi". Są tak przerażeni swoim ateizmem, tym epickim zerwaniem z dziedzictwem europejskiej kultury jakim jest wiara katolicka, że muszą zwalczać w sobie i w innych wszelkie przejawy nadania swoim przekonaniom jakiegokolwiek znaczenia czy odróżnienia się od katolików.
Taki człowiek niby podjął jakieś rozumowanie w wyniku którego nie wierzy w Boga, ale wierzy za to w co innego - że jest to tak grzeszne samo w sobie, że godne w najlepszym razie przemilczenia.

