Neuromanta napisał(a):\Znak to że sytuacja pracujących zależy od realiów gospodarczo-społecznych a nie od wprowadzanych praw bo w określonych realiach nikt sobie z nich nic nie robi.To truizm (no może nie zgodzę się ze słowem "nikt") ale co z tego wynika?
Złodziejstwa też możesz się spodziewać większego tam gdzie realia gospodarcze są nieciekawe. I co w związku z tym?
Jakikolwiek nie byłby temat dyskusji to bardzo razi mnie uciekanie się do tego typu argumentacji. Najczęściej pojawia się tam gdzie mowa jest o jakiś zakazach.
Zakaz i tak nie powoduje, że zjawisko zniknie zatem jest do dupy.
I w ten sposób możemy sobie ładnie usunąć wszystkie zakazy i radośnie zanurzyć się w zwyczajnym anarchizmie.

A co do pracy dzieci. Jeśli dostosowana jest do ich warunków psychiczno-fizycznych, do ich stopnia rozwoju to czemu nie?
Ja swoją nie jedną wakacyjną pracę musiałem podjąć na czarno bo byłem w takim wieku, że nikt legalnie by mnie nie zatrudnił a młody człowiek nie jedną rzecz chciałby sobie w wakacje sfinansować.

Pierwszy raz poszedłem do roboty będąc jeszcze w szkole podstawowej (praca w polu przy zbiorze malin). Oczywiście z własnej woli.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
