Sajid napisał(a):Jakikolwiek nie byłby temat dyskusji to bardzo razi mnie uciekanie się do tego typu argumentacji. Najczęściej pojawia się tam gdzie mowa jest o jakiś zakazach.
Zakaz i tak nie powoduje, że zjawisko zniknie zatem jest do dupy.
I w ten sposób możemy sobie ładnie usunąć wszystkie zakazy i radośnie zanurzyć się w zwyczajnym anarchizmie.
Nie wiem jak doszedłeś do wniosku, że z tego co napisał Neuromanta wynika, iż powinniśmy usunąć wszystkie zakazy, nakazy, czy też bardziej ogólnie normy o charakterze imperatywnym. Należy unikać prawnego sankcjonowania kwestii, których w żaden sposób nie można nagiąć do swojej woli, bo jedynym co osiągasz w ten sposób jest zmniejszenie powagi oraz upośledzenie perswazyjnej funkcji prawa. Możesz sobie oczywiście nawet nakazać skakać ludziom na księżyc i z powrotem w każdą sobotę, ale nie wyniknie z tego nic poza tym, że zrobisz z siebie pośmiewisko. No i tak przy okazji z prawa i państwa, które je stanowi.
Tak samo nie ma sensu ustalać wysokości pensji minimalnej na kwotę 1200 zł brutto tak też nie byłoby sensu zakazywać w XIX wieku dzieciom pracować.
Łoś napisał(a):Socjalne prawo to ukróciło, np: w USA, Wlk. Brytanii. O oporze i argumentacji ówczesnych fabrykantów warto poczytać. Analogia do dzisiejszej argumentacji.
To świetnie. Szara strefa to dobra rzecz w państwie pełnym złodziei i idiotów.
Łoś napisał(a):Zapieprzają, gdyż socjalne prawo nie jest przestrzegane, a pracodawcy wykorzystują położenie tych osób - wyzysk. Dla takiego wyzyskiwacza to jest w porządku. Ciekaw jestem czy dla Ciebie by również było.
Naprawdę jesteś tak <wstaw odpowiedni przymiotnik>, że wierzysz w to, iż te dzieci pracują w tych cholernych fabrykach dla przyjemności? Wyzyskiem w rzeczywistości są regulacje, które dążą do odebrania pracy tym, którzy dzięki niej mają co do gęby włożyć albo na boku z własnej nieprzymuszonej już niczym woli po prostu próbują sobie dorobić. Pozytywem jest zawsze to, że po przeniesieniu się takich osób do szarej strefy uniknie się niepotrzebnego opodatkowania, a przez to zmniejszą się koszty pracy, które są nieustannie windowane przez coraz to kolejne pomysły socjaluchów.
Łoś napisał(a):Nie jest to tego znak. Znak jest taki, że socjalizm w krajach cywilizowanych coś takiego wykorzenił, a gdy się okaże, że jakiś pracodawca wyzyskuje dzieci, to jest to karane. Wyzysk dzieci w kopalniach usprawiedliwiasz realiami gospodarczo-społecznymi? Te realia są kształtowane przez władzę i zamożnych. Płacili grosze robotnikom to dzieci dorabiały do pensji rodzinnej. Gdyby nie socjal, to proceder nadal by trwał.
Może sobie Łoś sprawdzi PKB per capita dla WB XIX wieku zamiast pieprzyć takie farmazony? Chłopskie dzieci zapewne też były bezczelnie wyzyskiwane, bo w końcu nie było socjalucha, który by powiedział żeby przestały robić i były łaskaw w końcu zdechnąć z głodu, bo mu psują jego idealną wizję świata. Wtedy zapewne również udałoby ci się ustawą znieść biedę. Właściwie to i dzisiaj możesz próbować. Ruszaj do Afryki. Po uśrednieniu PKB per capita tych wszystkich mniej lub bardziej zadłużonych państewek wychodzi w zasadzie to samo co dla WB na początku XIX wieku. Do boju Gocek.

Łoś napisał(a):Prawdą jest, że socjalizm stopniowo obniżył czas pracy, ukrócił pracę dzieci i zapewnił lepsze życie pracowników. Dzisiaj niestety jest atakowany przez neoliberalną ideologię i zaprzeczanie pracy dzieci w kopalniach, bądź też uzasadnianie, że to wtedy i wcześniej było ok, bo takie były realia gospodarczo-społeczne. Być może neoliberałowie chcą do takich realiów powrócić.
Mowa o poziomie nasycenia kapitałem, industrializacji i automatyzacji procesów produkcyjnych, czy ideologii politycznej? Jeżeli o tym ostatnim to liberał nie tylko by chciał, ale chętnie podejmie realne działanie zmierzające ku temu jeśli nadarzy się sensowna okazja.
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch
K.Bunsch

