http://wyborcza.pl/magazyn/1,137770,1578...olski.html
Kolejny świetny wywiad Sroczyńskiego.
Kolejny świetny wywiad Sroczyńskiego.
Cytat: Zamiast wspólnej troski o równość społeczną mamy w Polsce dobroczynność. Ona nam zastępuje marzenia o sprawiedliwości.
Dobroczynność?
- Chwilowa. Odświętna. Te wszystkie sierotki maszerujące przez ekrany telewizorów.
W folwarcznej kulturze pan też bywał dobry i co zdolniejsze dziecko z folwarku posyłał do szkół. A pani od czasu do czasu się wzruszała i jak miała kaprys, to nawet kurę na święta dała wdowie z piątką dzieci. Ale rozmawiać o podwyższeniu stawek za robociznę? O, co to, to nie! Nie mówiąc o jakiejkolwiek rozmowie o zniesieniu pańszczyzny albo zmniejszeniu renty dzierżawnej.
Cytat:Cierpienia chłopów są nieobecne w naszej świadomości, mimo że geneza społeczeństwa jest chłopska. Nie mówi się, jak straszne rzeczy robiono naszym przodkom. Nie mamy świadectw, właściwie nie wiemy, kim byli ludzie, którzy stanowili 70 procent społeczeństwa przed wojną. Nie chcemy słyszeć ich głosu. Nie świętujemy też zniesienia pańszczyzny.
Cytat:Pamiętam konferencję naukową, na której Beauvois mówił poprawną polszczyzną, bo się nawet nauczył naszego języka, żeby przez dokumenty się przekopać. Prowadził badania w archiwach ukraińskich i polskich. To, co opisuje, przypomina brutalne sceny z południowych stanów USA, które Polacy kojarzą z popularnych seriali o niewolnictwie typu ''Korzenie''. Karbowy, który za oćwiczenie kobiety - ona umiera - płaci 80 groszy grzywny. Skala przemocy i okrucieństwa, której w ogóle nie dopuszczamy do świadomości.
Jeśli się zasnęło w takiej mniej więcej strukturze społecznej i obudziło w wolnej Polsce, to struktura w korporacji będzie podobna. Jak człowiek śpi, to w tym czasie się nie ogoli i nie doprowadzi się do porządku.
Cytat:Wstydzić się szlachectwa?
- To raczej ciężar, a nie powód do dumy i błyskania sygnetem.
Dmowski nienawidził kultury dworkowej. Pisał, że polski inteligent ze szlacheckim rodowodem jest niezwykle wyrafinowany, bo przyjął z Zachodu całą kulturę i edukację, ale jest barbarzyńcą w sensie społecznym. Nie umie pracować, nie umie realizować żadnych celów społecznych. Żyje z pracy innych w sposób całkowicie bierny i gnuśny. Trafił w sedno. Szlachecka tożsamość zwalnia całkowicie z odpowiedzialności. Gnuśność społeczna. Wokół siebie zrobić - to owszem, bo we własnym folwarku. Ale co poza ogrodzeniem, to już mnie nie obchodzi. Oczywiście bywali inni, był romantyczny patriotyzm, ale tu chodzi o wielkie grupy, o przeciętną.
Socjolog Jan Sowa napisał dość twardą książkę o polskiej szlachcie. Jego teza jest taka, że Rzeczpospolita upadła nie dlatego, że zaborcy byli silni. Upadła, bo dla polskiej szlachty bardziej efektywne ekonomicznie stało się używanie wojsk rosyjskich do tłumienia chłopskich ruchawek niż wojsk słabej Rzeczypospolitej. Po prostu już nie opłacało się bronić Polski, nie była do niczego potrzebna.
Folwark jest obszarem gnuśności. To jest miejsce, gdzie się nie wymyśla nowych rzeczy, nie tworzy innowacji, nie ma dynamiki. Folwark żyje z taniej pracy. Oczywiście można w nim subtelnie grać w różnego rodzaju gry społeczne, i to bywa urocze, hołubić jakąś wykwitną kuchnię, te wszystkie gęste sosy, polowania, rozbudowany obyczaj, wszystko, co jest związane z estetycznym wyrafinowaniem. Ale energia i prawdziwe życie są gdzie indziej.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.

