Argen napisał(a):Niemożność dotycząca WB wynikała z takiej, a nie innej sytuacji społeczno-gospodarczej, poziomu nasycenia kapitałem
Nie jest to udowodniona teza. Nie wiem bowiem jaki poziom nasycenia kapitałem, niezależnie od wszelkich innych czynników (wartość liczbowa) niweluje niemożność a powoduje możność.
Argen napisał(a):Tylko? Po prostu nie rozumiesz jak przełomowa dla europy i świata była tamta epoka. [url="http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_regions_by_past_GDP_(PPP)_per_capita"]
Spójrz lepiej na to jak wyglądało PKB WB w 1820 i 1870[/url].
Tak, tylko. Pokutuje przekonanie, że XIX wiek to największy skok pkb jaki zanotowała ludzkość, tymczasem na standardy wieku XX nie jest to niczym imponującym co zresztą bardzo dobrze widać na tej tabeli.
Wręcz na przykładzie, niektórych państw wygląda mizernie (i w sumie samo UK też się na to łapie).
XIX wiek był przełomowym wiekiem jeśli chodzi o rozwój przemysłu i nauki, czy też rozruch gospodarki pod względem produktu krajowego. Nie był jednak wiekiem, który w kilkadziesiąt lat potrafił uczynić z kraju biednego i zacofanego kraj zaawansowany gospodarczo i zamożny. To stało się dopiero w XX wieku (Japonia, Korea Płd).
Argen napisał(a):W krajach reszty europy odbijało się to przede wszystkim na roli i to zatrudnienie wcale tak ogólnie nie było mniejsze.Czytałem trochę o pruskich reformach i wynika z tego inny obraz. Tamtejsze prawo z 1839roku regulujące pracę dzieci było podparte ichniejszym zorganizowanym aparatem inspekcyjnym co dało dobre rezultaty. Co jak co ale Prusy to akurat ze sprawnych aparatów państwowych są znane więc to nie dziwne. Co ciekawe jednak był to jak sam zauważyłeś kraj o mniejszym niż UK PKB i nie skończyło się to żadną katastrofą dla pruskich dzieci.
Argen napisał(a):No czekaj, czekaj... chcesz powiedzieć, że w czasach, w których nie tylko brakuje produktów pierwszej potrzeby, ale nawet i pracy dzięki, której można na nie zarobić, brak pracy w jakiś sposób pomógłby przeżyć tym dzieciakom?Raczej chciałem powiedzieć, że w gruncie rzeczy mógłby im wcale nie zaszkodzić. Oczywiście ma to związek z tym, że bezrobotni dorośli musieliby zająć lukę po dzieciach, które wypadłyby z obiegu pracowniczego.
A rodzic zazwyczaj jest dorosłym.
Poza tym są obecnie kraje, w których występuje zjawisko pracy młodych dzieci a jednocześnie posiadają większe PKB per capita niż europejskie kraje, w chwili gdy zjawisko to u nich wygasło.
To sugeruje mi, że wysokość pkb nie jest wyłącznym czynnikiem powodującym zanik pracy dzieci.
Argen napisał(a):Dziwnie mi się ten pomysł kojarzy... prawo zobowiązań jako gałąź prawa publicznego. Uczciwie mówiąc nie bardzo wiem co o tym myśleć na razie także...W zasadzie nie jest to nic nadzwyczajnego, taki podział nie istniał lub był mętny np. w prawodastwie dawnej mezopotamii.
Jeśli jednak nie chcemy burzyć rzymskiego porządku prawnego to uważam iż rolą legislatorów jest zwrócić uwagę na tę problematykę. Wychodzi bowiem na to, że obecny kształt prawa cywilnego nie jest w stanie skutecznie działać w interesie poszkodowanych w przypadku procederów, o których wspominałem.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN

