Neuromanta napisał(a):A jak lubi krzywe banany, to niech sobie plantacje założy, przecież chyba nikt jej nie zabroni? Lubi zsiadłe mleko, to niech kupi sobie krowę. Może? No pewnie że może. A jak zechce zjeść nienormatywnie krzywe ogóry to nic tylko siać i już siewkom puszczać z kasety pieśni włoskich faszystów ażeby na pewno norm i regulacji nie spełniały a ich krzywizna była wybitnie antyunijna. Sorry ale to żadne wyjście nie jest.Reductio ad absurdum to z kolei żaden argument.
Regulacje w zakresie jakości żywności czy też np. wody pitnej mają za zadanie chronić rzesze konsumentów przed zatruciami, a także chorobami wywołanymi np. kancerogenami takimi jak benzopiren czy innymi produktami pyłowymi powstałymi w procesie spalania substancji organicznych.
Każde źródło wody pitnej - wodociągowe i studzienne - przed wykorzystaniem musi zostać zbadane. Takie regulacje nie zostały wymyślone dzisiaj, a setki lat temu (bodajże po raz pierwszy w Londynie - a więc w kraju, wydawać by się mogło, liberalnym, kierującym się leseferyzmem i Smithem). Podobnie od dziesiątek lat bada się żywność i na podstawie tychże badań naukowych wydaje się odpowiednie normy i regulacje. Regulacja, która nakłada na producentów wędlin obowiązek redukcji benzopirenu w swoich produktach jest w zasadzie analogiczna do regulacji z 2006 r. zmuszającej dostawców wody wodociągowej do redukcji granicznego parametru azotowego (pochodzenia dowolnego i każdej z trzech form), siarczanowego i wapniowego (ten ostatni dotyczy jedynie wody przemysłowej - miało to zmniejszyć problem zalegania kamienia kotłowego CaCO3).
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
