Sajid napisał(a):Nie jest to udowodniona teza. Nie wiem bowiem jaki poziom nasycenia kapitałem, niezależnie od wszelkich innych czynników (wartość liczbowa) niweluje niemożność a powoduje możność.
Pytanie jakiego dowodu byś się spodziewał. Prawa w sensie empirycznym dowodzi się poprzez doświadczenie, zaś obala się je poprzez kontrprzykład. Wszelkie eksperymenty do tej pory jakie znam nie wskazują na to żeby kraj o PKB per capita 1200$ mógł pozwolić sobie na skuteczne wdrożenie wspomnianych przez tutaj reform, ustaw etc... jeżeli twierdzisz, że jest inaczej to powinieneś zrobić to o czym pisałem powyżej.
Sajid napisał(a):Tak, tylko. Pokutuje przekonanie, że XIX wiek to największy skok pkb jaki zanotowała ludzkość, tymczasem na standardy wieku XX nie jest to niczym imponującym co zresztą bardzo dobrze widać na tej tabeli.
Wręcz na przykładzie, niektórych państw wygląda mizernie (i w sumie samo UK też się na to łapie).
To bez większego znaczenia, a i tak mówimy tylko o wzroście PKB per capita, bo proporcjonalnie wzrost PKB dla XIX wieku i XX był bardzo podobny, więc mnie jakoś wcale nie oszałamia. Trzeba zauważyć, że gospodarka to jest takie coś "co samo siebie napędza" i im więcej produkuje tym szybciej przekłada się to na wzrost produktu krajowego brutto w liczbach bezwzględnych. XIX wiek był przede wszystkim pierwszym okresem w historii ludzkości, w którym zanotowano tak intensywny wzrost PKB. Dla państw europy zachodniej to był wzrost ponad siedmiokrotny względem XVIII wieku. Nic dziwnego zatem, że reformy, które na jego początku niemożliwe do przeprowadzenia pod jego koniec takimi być przestały.
Sajid napisał(a):XIX wiek był przełomowym wiekiem jeśli chodzi o rozwój przemysłu i nauki, czy też rozruch gospodarki pod względem produktu krajowego. Nie był jednak wiekiem, który w kilkadziesiąt lat potrafił uczynić z kraju biednego i zacofanego kraj zaawansowany gospodarczo i zamożny. To stało się dopiero w XX wieku (Japonia, Korea Płd).
Te pojęcia są względne. Ludzie, którzy urodzili się na początku XX wieku stawali się później średnio trzykrotnie bardziej zamożni niż ci, którzy żyli na początku wieku XIX. Wystarczy przecież spojrzeć wstecz na tą tabelkę żeby zauważyć, że to był przełom.
Sajid napisał(a):Czytałem trochę o pruskich reformach i wynika z tego inny obraz. Tamtejsze prawo z 1839roku regulujące pracę dzieci było podparte ichniejszym zorganizowanym aparatem inspekcyjnym co dało dobre rezultaty. Co jak co ale Prusy to akurat ze sprawnych aparatów państwowych są znane więc to nie dziwne. Co ciekawe jednak był to jak sam zauważyłeś kraj o mniejszym niż UK PKB i nie skończyło się to żadną katastrofą dla pruskich dzieci.
Pierwsze wprowadzono w 1839 i były to ustawy bardzo dalekie od tego o czym mówimy.
Sajid napisał(a):Raczej chciałem powiedzieć, że w gruncie rzeczy mógłby im wcale nie zaszkodzić. Oczywiście ma to związek z tym, że bezrobotni dorośli musieliby zająć lukę po dzieciach, które wypadłyby z obiegu pracowniczego.
A rodzic zazwyczaj jest dorosłym.
Takie dziecko niekoniecznie w ogóle miało rodziców poza tym podejrzewam, że w całkiem sporej ilości przypadków jednak by nim nie był. Przynajmniej nie wg współczesnych standardów. Ponadto reakcja przemysłu na takie posunięcie nie byłaby zapewne taka jak to sobie wyobrażasz.
Sajid napisał(a):Poza tym są obecnie kraje, w których występuje zjawisko pracy młodych dzieci a jednocześnie posiadają większe PKB per capita niż europejskie kraje, w chwili gdy zjawisko to u nich wygasło.
To sugeruje mi, że wysokość pkb nie jest wyłącznym czynnikiem powodującym zanik pracy dzieci.
To oczywiste. Odpowiednio wysokie PKB daje jedynie możliwość wdrożenia pewnych rozwiązań. Nie ma powodu, aby sądzić, że narzuca ich konieczność.
exodim napisał(a):Każde źródło wody pitnej - wodociągowe i studzienne - przed wykorzystaniem musi zostać zbadane. Takie regulacje nie zostały wymyślone dzisiaj, a setki lat temu (bodajże po raz pierwszy w Londynie - a więc w kraju, wydawać by się mogło, liberalnym, kierującym się leseferyzmem i Smithem).
Nie wiem za bardzo co powszechnie dostępne ujęcie wody ma wspólnego z handlem detalicznym, ale to na pewno coś bardzo ważnego...
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch
K.Bunsch

