korsarz napisał(a):De Palma kręcąc Scarface prosty jak budowa cepa film, chyba nie przypuszczał, że trafi on do kanonu żelaznej klasyki kina.Prostota w formie - tak, ale treść filmu, czy to się stało intencjonalnie czy też nie, jest wyrazista i zawiera wiele wątków społecznych ważnych dla Amerykanów.
W Polsce tak pozytywny odbiór tego filmu też mnie trochę zaskoczył, choć sam jestem fanem Człowieka z blizną i innych dzieł traktujących o takich tematach, głównie za sprawą prozy Puzo. Myślę, że u nas film przypadł do gustu na fali popularności Pacino i Ojca chrzestnego.
Scarface ma coś w sobie, choć trudno powiedzieć co w nim jest. Fabuła nie jest jakaś oryginalna, można by nawet rzec, że trochę sztampowa w kontekście filmów gangsterskich lat 80. Oto gangster trochę z przypadku, trochę z zapału, zaczynając od zera w końcu staje na czele olbrzymiego imperium. Niby rutyna, ale jednak realizacja fabuły a przede wszystkim nakreślenie bohaterów i świetne odtwórstwo roli sprawiły, że film ogląda się z zaciekawieniem, a na końcu widzowi żal robi się głównego bohatera, który przecież był przestępcą jakich mało.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
