El Commediante napisał(a):Ale w książkach jego droga przez dorzecze z Brienne go mocno odmieniła. Zaczął bardziej pracować głową, a mniej ręką. Póki co tego nie widać.Wszystko przez to, że spieprzyli sprawę sprowadzając Jaimiego do King's Landing przed ślubem Joffreya (prawdopodobnie po to, aby miec bardziej dramatyczne zakończenie sezonu trzeciego).
Socjopapa napisał(a):Bez znaczenia. Złożył mu przysięgę. Szalony król czy nie, był jego suwerenem. Jak mu się nie podobało (a powinno mu się nie podobać) miał honorowe wyjście (ser Barristan też o tym wspominał, że z niego nie skorzystał), ale z niego nie skorzystał.Mógł być niehonorowy, ale na pewno nie był skurwielem. Tym drugim byłby, gdyby nie zareagował na to co robił Aerys. Bardzo nie ciekawi, co zrobiłby Selmy w sytuacji Jaimiego.
Rzucenie miecza na ziemię i wyjście ala Ser Barristan, skończyłoby się spaleniem całego miasta.
Socjopapa napisał(a):Zresztą, sam Jaimie niejednokrotnie mówił, że koncepcję honoru miał zawsze w rzyci. Znowuż, po co stroić go w piórka, do których sam się nie przyznawał?Przyznawał przed innymi. Niemniej zawsze mu doskwierały opinie innych, że nie ma honoru i nazywanie go królobójcą (ładna scena w sezonie pierwszym serialu, gdzie Tywin poucza Jaimiego "The Lion does not concern himself with the opinion of sheep").
Argen napisał(a):To w sumie sympatyczny chłopak jest... jak zresztą wszyscy Lannisterowie może poza Joffreyem.No i Cersei
.
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."

