Smok Eustachy napisał(a):Ty Wiki czasem poczytaj:
Nie widzę w czytaniu Wiki, zwłaszcza polskiej żadnego sensu.:roll:
______________________________
@białogłowa i lumberjack
Lumber, dzięki za link do Michalskiego, ten pierwszy to jakoś do wikipedycznych.
Białogłowa, dzięki za link do Encykliki.
Widzę teraz, gdzie dokonałem za dużego skrótu.
Wyglądałoby by to tak, po poprawkach.
Katolicy wierzą, iż Chrystus jest obecny w komunikancie, i jest to obecność jak najbardziej realna. Realna, czyli nie jest tak, że tam jest tylko jako w znaku, obrazie lub poprzez swoja, moc "[...].
To, co transcendentne, jest obecne jak najbardziej realnie. W tym "połączeniu" to, co transcendentne, istnieje realnie, ale jako substancja metafizyczna, zawierająca "rzeczywiście i substancjalnie ciało i krew wraz z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa" i co najważniejsze: zawsze była pojmowana metafizycznie, a nie fizycznie! - jak to podkreśla A. Michalski referujac poglądy ks Hyły i Rahnera.
Obecność ta nie kończy się z chwilą zakończenia liturgii.
Różnica pomiędzy katolicyzmem a luteranizmem, polega na tym, że dla luteran, to co transcendentne (Chrystus) uobecnia się w liturgii podniesienia, również na sposób substancjalny i jako metafizyczne powtórzenie Męki, ale obecność ta (realność istnienia tego co metafizyczne) kończy się w momencie opuszczenia rąk przez kapłana.
Tak by to wyglądało w skrócie.
Gdyby skrót nadal był za duży, jestem otwarty na krytykę.

___________________________
El Commediante napisał(a):Forumowy demon żółciowy się odezwałA co innego?
Statystyczny Polak, małe dzieci, słyszą na mszy, że zaraz będzie spożywał ciało człowieka zamęczonego na śmierć. O substancjach nie ma zielonego pojęcia.
A co to ma do rzeczy...
To jest tylko fakt socjologiczny.
El Commediante napisał(a):Tak jak gracz w RPG nie ma pojęcia o naturze magii w świecie Mistrza Gry, ale jednak gra magiem i wskrzesza umarłych.
Nie ma tutaj znaczenia fakt, że ktoś kiedyś wymyślił jakieś fluffowe usprawiedliwienie wskrzeszania nieumarłych, bo ono interesuje tylko garstkę, która stwierdza że chce bronić nekromantów, a jednocześnie chce podtrzymywać klimat gry i nie chce z niej "wychodzić", przez przyznawanie że to tylko zabawa.
Katolicy są właśnie takimi graczami, a księża i "obrońcy Kościoła" Mistrzami Gry.
A i pokażcie mi, ojcu Ambroży, doktorze Kościoła, statystycznego katolika, który *wierzy* w transsubstancję i inne tego typu pierdoły...
Taaaa.
Wytłumaczę ci gimbo jedną rzecz.
Nie interesuje mnie w co wierzy, a w co nie wierzy statystyczny katolik.
Mnie interesuje doktryna jako taka.
I idąc dalej tropem gier.
Tak się składa, że oprócz statystycznych graczy, którzy grają w to "katolickie RPG" są też i zawodowcy.
Polemizując z zawodowcami, nie będę im przypisywał tego, że grają w hokeja i ich gra jest w istocie hokejem, skoro graja w RPG.
I na tym polega właśnie gimbo-ateizm, którego TY i paru jeszcze innych osobników, jesteście jakże wybitnymi przedstawicielami.
Chcecie polemizować i obalać religijne mity, ale jednocześnie sami macie wiedzę z poziomu gimnazjum, a ponadto mentalnie na tym poziomie wciąż jesteście.
Thats all.
Po drugie: skoro uważasz, że to to tylko żonglerka słowna, to nic nie stoi na przeszkodzie, abyś sam założył nowy temat i przeanalizował w nim religie które ten element (theophagy lub rytualnego kanibalizmu) zawierały lub zawierają nadal; i porównał z katolicyzmem. Wykazał na podstawie tekstów liturgicznych; wszystkie podobieństwa i różnice.
To nie musi być dziś, ani jutro.
Ale znając życie, lata przejdą i wieki przeminą, a jedyne z czym będziemy mieli do czynienia to, gimbo histerie i zapewnienia że to tylko katolickie gierki słowne.
Marcin Basiński
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Keep calm and blame Russia
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Keep calm and blame Russia



A co innego?