Cytat: Załóżmy, że rząd zaniecha polityki tworzenia specjalnych stref, a ludzie pracujący na produkcji tracą robotę. A jaką alternatywę byś zaproponował? Pomijając wyjazd na Zachód :wink:
Jeśli od ukrócenia takich praktyk ludzie stracą robotę, to straciliby ją również, gdyby tylko stali się zbyt drogą tanią siłą roboczą. Naprawdę nie powinniśmy konkurować z Chinami czy Indiami w takich sprawach. Zresztą, tak jak wypowiada się jeden z działaczy w artykule
Cytat:- Proszę nie mówić, że zwiększyłoby się bezrobocie, gdyby nie możliwość zatrudniania tymczasowego. Jeżeli przez cały rok na taśmie pracuje 150 osób, z czego 50 jest agencyjnych, to znaczy, że oni są tak samo potrzebni ciągle jak ci stali. Pracodawca nie prowadzi działalności charytatywnej. Gdyby nie potrzebował tych 50, to nie wynająłby ich nawet za 200 złotych.
Z kolei taki UAM też raczej nie wybierze się za granice:
Cytat:Wojtek studiuje prawo na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Ma dyżury w biurze Inicjatywy Pracowniczej. Pomagał ostatnio sprzątaczkom, które zostały zwolnione przez Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Poznańskiego i oddane pośrednikowi. Teraz zarabiają 600 złotych, a jak zabraknie worków na śmieci, to kupują za swoje. Niektóre, żeby zaoszczędzić, chodzą po śmietnikach i wywalają śmieci z worków. Potem wkładają te worki do koszy na Uniwersytecie.
Te firmy nie walczą o przeżycie, wypłacając takie głodowe pensje, tylko maksymalizują i tak duże zyski. Jeśli przez poprawę warunków pracy miałyby się wynieść, to i tak wyniosą się prędzej czy później, bo w krajach 3 świata będzie im się bardziej to opłacać. Należałoby też przycisnąć wszystkie te wielkie koncerny pokroju Google, Biedronki, Reserved itd. (rząd niby coś tam nad taką ustawą pracuje) które wyprowadzają zarobione u nas pieniądze za granice płacąc przy tym minimalny podatek, aby im to skutecznie utrudnić.
Bo niestety u nas cały czas występuje gospodarka folwarczna, gdzie łatwiej konkurować za pomocą niskich płac, niż inwestować w technologie czy rozwój firmy. Po co inwestować, skoro można czerpać łatwe i duże zyski z wyzysku pracowników. O słabym rynku wewnętrznym, uderzającym w małe i lokalne firmy, nie mogące przy tym konkurować z ulgowo traktowanymi gigantami nie wspominam.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.

