Jak się z kimś dobrze żyje to nie będzie źle. Ja 1/3 tygodnia mieszkam u rodziców mojej dziewczyny. Na początku związku byłem intruzem bez prawa do choćby jednej nocy na miejscu. Stopniowo zjednałem sobie jednak ludzi. Między innymi przez to, że w weekendy wstawałem o 5 rano i leciałem pomagać w ciężkiej fizycznej robocie.
Obecnie jestem bardziej "kochany" od ich własnej córki.
A nie ma nic lepszego jak wieczorem zrobić flachę, którą się dostało do łapy z wdzięcznością widoczną w oczach. :p I jeszcze gary z żarciem do dyspozycji. Ja jestem facet jaskiniowiec, mnie nie rajcuje przebywanie w kuchni. Chyba, że od święta.
Obecnie jestem bardziej "kochany" od ich własnej córki.

A nie ma nic lepszego jak wieczorem zrobić flachę, którą się dostało do łapy z wdzięcznością widoczną w oczach. :p I jeszcze gary z żarciem do dyspozycji. Ja jestem facet jaskiniowiec, mnie nie rajcuje przebywanie w kuchni. Chyba, że od święta.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
