Marlow napisał(a):Komentuje to, co się nadaje do skomentowania.Lepiej brzmi: To co jestem w stanie skomentować.
Cytat:W myśl podanego schematu:Dogłębna analiza tekstów źródłowych? Ciekawe na czym ona polega? Zgodności w tym temacie historycy nie mają. Istnienie konkretnego Jezusa nie jest pewne. Istnienie jakiegoś Jezusa, którego podaje się za historycznego - pewniejsze.
Na podstawie dogłębnej analizy tekstów źródłowych.
Cytat:I tak się składa, że nawet pomijając np Testimonium Flavianum, czy nawet Talmud, to same Ewangelie są wystarczającym potwierdzeniem prostego faktu, że istniał taki ktoś jak Jezus, czegoś nauczał, został ukrzyżowany.Moim zdaniem Ewangelie nie mają żadnej wartości potwierdzania prostego "faktu", że istniał taki ktoś jak Jezus opisany w Ewangeliach.
Cytat:Analogicznie: Hodayot, pomimo że jest tekstem religijnym (religią i jej dogmatami skażonym) jest wystarczającym dowodem, że istniał pierwszy Nauczyciel Sprawiedliwości.Dla kogo jest wystarczającym dowodem? Dla Ciebie?
Cytat:Problem polega na tym, że ani ty, ani całe tabuny gimbo ateuszy tak naprawdę nie wiecie, czego dotyczy sedno sporu z chrześcijaństwem, tylko powtarzacie z uporem maniaka pierdolety wymyślone przez innych gimbo.Najwyraźniej to Twój problem jest. A widzę, że wchodzisz na płaszczyznę, wiem co kto myśli i czuje.
Cytat:Podam dwa przykłady niespójności historycznych.
Mimo to, że dwa teksty mówiące o tym samym wydarzeniu, mówią co innego, nikt jakoś nie kwestionuje faktu ich zaistnienia w historii.
Cytat:Pierwszy to bitwa pod Kadesz.Czyli szczegóły. Ogólnie zgoda, że bitwa się odbyła. Ale równie dobrze mogła się nie odbyć. Lecz im więcej (różnych) źródeł tego samego "faktu", tym większa wiarygodność.
Inaczej wygląda to w ujęciu egipskim, inaczej w ujęciu hetyckim.
Kto wygrał, kto poniósł jakie straty etc.
Cytat:Drugi przykład, bardziej przystający do czasów, o których mówimy, to pierwsza "love parade" na ulicach Rzymu; urządzona przez Nerona.Może nie było a może była. Skąd ktokolwiek ma wiedzieć? Przyjmujemy to na wiarę w oparciu o posiadane źródła. Zakładamy, że była. Z Jezusem jest jednak inna sprawa, bo takich Jezusów historycznych było wielu, zwali się Mesjaszami i ginęli. To, że akurat ten konkretny został ukrzyżowany, głosił to i tamto jest wg mnie wątpliwe i mogło zostać wymyślone aby tacy "gimbo" wierzącym (zrównałem poziom wypowiedzi do Twojego, przepraszam) jak Tobie się łatwiej wierzyło w tego, a nie innych Bogów.
Jest ona opisana przez Swetoniusza i przez Tacyta.
Różnią się nie tylko co do mało "istotnych szczegółów"; ale różnią się imionami niewolników z którymi Neron kopulował publicznie.
Czy z racji tych różnic pomiędzy tymi tekstami wynika, że żadnej antycznej "love parade" nie było?
Cytat:Idąc tropem logiki gimbo ateizmu, żadnej bitwy pod Kadesz nie było, ani ekscesy Nerona też nie miały miejsca. A uzasadnienie gimbo jest krótkie: bo nie.Twojej logiki najwyraźniej. Bitwa pod Kadesz jest bardziej wiarygodna im więcej spójnych źródeł ją potwierdza. Różnica w ilości zbrojnych jest szczegółem mało istotnym do samego wystąpienia bitwy. Czy bitwa się odbyła czy nie jest jednak kwestią naszej wiary w źródła.
Cytat:Logicznego myślenia ciąg dalszy...Jakie konkretnie farmazony masz na myśli? Nikt z nas nie rozstrzyga, czy Jezus istniał, czy nie. Gdybyś czytał to co napisałem, to byś takiej gimbo logiki nie stosował.
Tłumaczę łopatologicznie:
o tym, że istniał ktoś taki, jak Simeon bar Yochai, ty i Nonkonformista dowiadujecie się po raz pierwszy na tym forum i na dodatek ode mnie.
Jest to wyjątkowa postać dla jednego z nurtów judaizmu, tyle że obszar "zainteresowań", te wąskie klapki na oczach gimbo, jakoś ignoruje jego istnienie lub nieistnienie. Aż do czasu kiedy na się na forum dowiaduje, że był taki ktoś.
I pomimo wykazania wam, że tak naprawdę ani o tamtej kulturze, religii, czasach,nie wiecie dosłownie nic; bo trudno nazwać jakąkolwiek wiedzą ,te na szybko googlowane farmazony o niespójnościach itp itd; to czujecie się uprawnieni do rozstrzygania kwestii czy Simoen,Jezus itd istnieli lub nie.
Mówiąc łopatologicznie: Tłumaczę Ci, że nie wiemy czy istniał, czy nie Jezus, czy ktokolwiek inny. Mamy tylko źródła bardziej lub mniej wiarygodne. Jezus jak i każdy inny Sokrates mogli zostać wymyśleni. Czy jesteś w stanie to zrozumieć? Czy Twój "gimbo" umysł tego nie jest w stanie przetworzyć?
Cytat:Ale to jeszcze nie koniec bredni gimbo ateuszy.Bredni i gimbo wg Ciebie.
Cytat:Bo jak gimbo ateo Łoś oznajmia:Awansowałem.
Cytat:Innymi słowy: skoro tekst taki czy inny dotyczy materii religijnej, z miejsca traci na wiarygodności.Moim zdaniem źródła religijne są wątpliwe, gdyż zawierają mnóstwo fantastycznych relacji. Dlatego traktuję je niewiarygodne, szczególnie wtedy, gdy nie mamy innych źródeł niereligijnych.
Cytat:Tym samym, należałoby podobnie rygorystyczny sceptycyzm zastosować wobec ogromnej większości tekstów antycznych. Albowiem olbrzymia część tych tekstów jest skażona, większą lub mniejszą porcją takiej czy innej religii, do których się odwołuje itd.Oczywiście moim zdaniem, należy być sceptycznym. Wiele zależy od tego, co było opisywane. Jednak Historię piszą zwycięscy.
Cytat:W antyku nie istnieje tak rygorystycznie "świecki" sposób pisania historii.Oczywiście.
Cytat:Ale tu jeszcze nie koniec tego absurdalnego rozumowania.Dlaczego absurdalnego?
Cytat:Podałem tu link do anglosaskich mitycystów.Niektórzy twierdzą tak, a inni twierdzą inaczej. I co z tego?
Niektórzy z nich twierdzą np iż część historii mitycznego Jezusa, jest po prostu wzorowana na postaci Nauczyciela Sprawiedliwości.
Ale tego, że istniał taki ktoś (jak najbardziej realny) nie kwestionują.
Znika też nagle uprzedzenie, że taką wiedzę dostarcza nam tekst jak najbardziej religią "skażony".
Cytat:I nasz dzielny Łoś niczym tu się też nie różni, bo będąc konsekwentnym w swym rozumowaniu, musiałby zlikwidować religioznawstwo jako takie.Nie musiałbym i tego nie robię. Przecież warto uczyć się o tym w co ludzie wierzyli i w co wierzą.
Cytat:Ponieważ operuje one tekstami "skażonymi" religijnymi dogmatami.Skażonymi wg Ciebie? Po prostu odnosi się do źródeł religijnych.
Cytat:To wszyscy ci, którzy w istocie nie wiele wiedzą nie tylko w temacie religii, TE, czy jakimkolwiek innym, ale oczywiście czują się przymuszeni do zabierania głosu. Ale o wiele ważniejsze jest to, że oni koniecznie muszą "być ateistami", gdy tymczasem, jak to trafnie ujął Celiński, cierpią z powodu odrzucenia.Tutaj już fajerwerki oceniania Marlowa i wnioski z serii wiem, co kto myśli i jaki jest.
ITD.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL

