artykuł xeo napisał(a):Na swój prywatny użytek dzielę znanych sobie deklaratywnych ateistów na „wierzących” i „niewierzących”. „Niewierzący”, to tacy, którzy stali się nimi w wyniku jakiegoś dłuższego procesu myślowego, przeważnie rozciągniętego w czasie, niepozbawionego wątpliwości. W taki ateizm jest wpisana tolerancja lub co najmniej obojętność wobec postaw odmiennych. Prawdopodobnie takim był Łyszczyński. Ateiści „niewierzący” uznają religijność bądź jej brak za element prywatności, nie mają w sobie instynktu misjonarza i pasji do głoszenia swojej prawdy. Ateiści „wierzący” – wręcz przeciwnie, chcą krzyczeć o tym, że posiedli oto prawdę absolutną i gotowi są do wojen religijnych…
Oj kłamczuch, na prywatny użytek miał dzielić.
Ostatnie czkania po happeningu Hartmana. Ileż to razy można odpowiadać, że uroczystości i upamiętnienia mogą być nie tylko religijne?

