[Beth]

Nie jesteśmy w stanie ocenić kiedy nas oszukują, a kiedy nie, nie mamy alternatywy w poznawaniu świata innej niż umysł i zmysły.

Można wyciągać wnioski bezwzględne i względne, właśnie z uwagi na niewiedzę.

Ja nigdzie nie przesądzam jaki jest Wszechświat, wiem tylko że jest, kropka.

Nie wiesz, przypuszczasz, że taki jest. Masz pogląd na ten temat.

Ależ wie, może inne atrybuty uznajemy za materialne i stąd się różnimy.

A źródła tych rewelacji? Dlaczego mi ich nie przybliżyłeś? Podam swoje i wyjdzie nam różnica spojrzeń i możemy przerzucać się autorytetami. Ja mam mocne, łącznie z noblistą, neurofizjologiem. Nie uzyskasz wiedzy na ten temat. Dopiszesz się do jednej z interpretacji.

Nie istnieje umysł bez materialnego nośnika. Ergo umysł jest materialny.

Nośnik nie musi być rozumem, ale tylko komputerem.

No właśnie, jedni potrzebują się oszukiwać inni nie, to kwestia indywidualna.

Wiesz więcej niż rzeczywiście wiadomo.

Nie wszystko musi mieć sens. Coś istnieje i kpi sobie z tego czy znajdujemy sens istnienia tego czegoś. Polecam wątek o sensie życia.

Wszystko ma sens, możesz jednak nie dostrzegasz go. To tez wiara, nie wiedza. Wiedza empiryczna nie zajmuje się odpowiedzią na pytania- dlaczego. Poznaje mechanizmy.

To, że człowiek jest zwierzęciem, to wiara?

Tak. Nie udowodnisz tego. Pośrednio wskażę Ci wyjątkowość człowieka w zakresie neurobiologii. I wolno mi na tej podstawie wnioskować o jego wyjątkowości. Nawet nie tknę duszy i definicji teologicznej człowieka.

Człowiek pozbył się zwierzęcości, bo wierzy w Boga? Niczego się nie pozbył.

Raczej uzyskał, niż pozbył się

Inaczej ateiści byliby zwierzętami, a teiści ludźmi, czyli bzdura.

A kto tak twierdzi? Biblia?

Może chodzi ci o wymyślenie Boga? Póki co wygląda mi na to, że tak było.

A dowodzik? Mamy jakiś?

Ponoć zło to brak dobra ale czy istnieje dobro?

Tak. W ujęciu religijnym celem człowieka jest szczęście a prowadzi do niego poznanie Boga i własnej duszy. Zło polega na odsunięciu się od Boga i na trwaniu w poczuciu pychy, że stworzenie może obyć się bez Boga. Głównym siedliskiem zła jest człowiek ze swoim grzechem, zwłaszcza pierorodnym. Następstem grzechu jest pożądliwość i nieświadomość. Zgodnie z nauką o złu, pojętym jako brak bytowy, można przyjąć, że natura ludzka po grzechu pierwszych rodziców naznaczona jest jakimś fundamentalnym, koniecznym brakiem. Do zmazania tego grzechu i doskonałej odbudowy dobra potrzebne jest dzialanie łaski Bożej. Utraconego dobra nie sposób odbudować za pomocą sił naturalnych (na podstawie- Józef Tischner i filozoficzne koncepcje zła)

To tylko nasze oceny. Oceniamy, że coś jest dobrem, a coś złem i przy okazji różnimy się się w tych ocenach.

To zależy od przyjętych kryteriów oceny.

To co dla jednych jest dobrem dla innych jest złem. Byt zaś kpi sobie z naszych ocen i albo jest albo go nie ma, niezależnie od naszych ocen.

Do czegoś ten rozum mamy, no nie?

Pozbaw człowieka mózgu i umysł znika.

Nie wiadomo. Nie ma narzędzi pomiaru umysłu. Jak przestaje pracowac mózg, ustają biologiczne funkcje życiowe, tyle zaobserwowaliśmy.