Żeby definitywnie zakończyć tu offtop odpowiem jeszcze, bo widzę, że jednak niedokładnie i niezrozumiale przekazałem to, co chciałem.
Nie znam Islamu na tyle, żeby wiedzieć, co stanie się, gdy Islam rozpleni się wszędzie i nie będzie czuł żadnego zagrożenia, co się wtedy w jego wewnętrznych szeregach zacznie dziać. Kłopot w tym, że taki eksperyment Państwa Wyznaniowego Islamu w Europie byłby jednak bardziej kosztowny dla ludzkości, więc wolałbym eksperymentować z czymś w miarę dobrze poznanym, czyli katolicyzmem. Na razie wspomniałem o specyficznym spełnianiu mojego warunku. Tj. otwarcie drzwi dla Islamu pokazuje nie-Muzułmanom, że asymilacja z wyznawcami tej religii na dłuższą metę nie jest możliwa i w końcu zmusi do jakichś kroków wymagających zdecydowanego działania, nawet tych, którzy jęczą teraz za asymilacją. Zwalczanie Islamu wywołuje lament zwolenników asymilacji i niemożność podjęcia skutecznych działań. W pewnym momencie i Ci zwolennicy obudzą się z ręką w nocniku.
Zawsze myślałem, że każdy nie-wyznający Islamu jest dla nich wrogiem zewnętrznym (a agresywnym ten, który otwarcie mówi o Islamie, jako zagrożeniu), ale może to moje niedouczenie i zawierzenie mediom.
I bardzo dobrze, a ja chcę Państwa wyznaniowego, przeciwko któremu byście się wtedy buntowali. Więc może jednak wpiszecie się w ten schemat.
Natomiast włodarze Twojej religii ani myślą na razie wycofywać jej ze szkół (chyba że coś się ostatnio zmienia w tej kwestii i mi umknęło), a utyskiwanie antyklerykałów tylko ich chyba w tym podjudza. Albo odwrotnie.
Bardzo Ci się to chwali, takich jak Ty właśnie mi potrzeba, ale najwyraźniej póki co jesteś w mniejszości, albo nie jesteś w tej krzykliwej mniejszości, która reprezentuje w eterze stanowisko katolików.
Prawie zawsze coś ugram, jeśli wygrywać będą walczący antyklerykałowie - zyskam na tym - choć to mało prawdopodobne, bowiem wygra niedzielne przywiązanie Polaków do katolicyzmu i umiejętność jednoczenia się przeciwko wrogowi; jeśli wygrają katolicy, w dłuższej perspektywie zgodnie z moją teorią też zyskam (chyba że wcześniej zostanę usunięty z kraju-Państwa wyznaniowego w ramach force-feedback).
Jeśli chcesz dalej rozmawiać, w razie czego dyskusję można przenieść na PW, żeby nie zaśmiecać dłużej tematu moimi rojeniami.
białogłowa napisał(a):@Brainless
No i co daje pozostawienie islamistów samym sobie w takiej Francji na przykład?
A na Wyspach? Luzu mają ile wlezie, jakoś nie widać żeby się te wewnętrzne podziały zaczynały tworzyćA może tej swobody mają za mało, albo zbyt krótko ona trwa?
http://www.wykop.pl/link/1380709/jak-muz...-londynie/
Nie znam Islamu na tyle, żeby wiedzieć, co stanie się, gdy Islam rozpleni się wszędzie i nie będzie czuł żadnego zagrożenia, co się wtedy w jego wewnętrznych szeregach zacznie dziać. Kłopot w tym, że taki eksperyment Państwa Wyznaniowego Islamu w Europie byłby jednak bardziej kosztowny dla ludzkości, więc wolałbym eksperymentować z czymś w miarę dobrze poznanym, czyli katolicyzmem. Na razie wspomniałem o specyficznym spełnianiu mojego warunku. Tj. otwarcie drzwi dla Islamu pokazuje nie-Muzułmanom, że asymilacja z wyznawcami tej religii na dłuższą metę nie jest możliwa i w końcu zmusi do jakichś kroków wymagających zdecydowanego działania, nawet tych, którzy jęczą teraz za asymilacją. Zwalczanie Islamu wywołuje lament zwolenników asymilacji i niemożność podjęcia skutecznych działań. W pewnym momencie i Ci zwolennicy obudzą się z ręką w nocniku.
Cytat:Jakiego mają w Europie zewnętrznego agresywnego wroga, że mają się coraz lepiej i snują plany całkowitej jej islamizacji?
Zawsze myślałem, że każdy nie-wyznający Islamu jest dla nich wrogiem zewnętrznym (a agresywnym ten, który otwarcie mówi o Islamie, jako zagrożeniu), ale może to moje niedouczenie i zawierzenie mediom.
Cytat:Jeszcze Cię (nie wpisując się w Twoje schematy) rozczaruję i napiszę, że żaden z moich znajomych chrześcijan i ja także wcale nie chcielibyśmy państwa wyznaniowego, a wielu bardzo chętnie wróciłoby z religią do salek katechetycznych.
I bardzo dobrze, a ja chcę Państwa wyznaniowego, przeciwko któremu byście się wtedy buntowali. Więc może jednak wpiszecie się w ten schemat.
Cytat:Naprawdę ta katecheza w szkole to mi już bokiem w związku z utyskiwaniami antyklerykałów wychodzi;
Natomiast włodarze Twojej religii ani myślą na razie wycofywać jej ze szkół (chyba że coś się ostatnio zmienia w tej kwestii i mi umknęło), a utyskiwanie antyklerykałów tylko ich chyba w tym podjudza. Albo odwrotnie.
Cytat:sama bardzo dobrze wspominam religię w salce przykościelnej i w razie czego chętnie będę tam prowadzać moje dzieci. Przyniosłoby mi to jakąś ulgę w tym sensie, że niektórzy niewierzący w końcu by się może od tych lekcji religii odpimpkali z roszczeniami jak to one powinny/nie powinny wyglądać
Bardzo Ci się to chwali, takich jak Ty właśnie mi potrzeba, ale najwyraźniej póki co jesteś w mniejszości, albo nie jesteś w tej krzykliwej mniejszości, która reprezentuje w eterze stanowisko katolików.
Cytat:Ciekawa jestem co na tych lisich podstępach ugrałeś, ale już nie będę Cię wciągać w tego offtopa, wyjdzie przy sposobności
Prawie zawsze coś ugram, jeśli wygrywać będą walczący antyklerykałowie - zyskam na tym - choć to mało prawdopodobne, bowiem wygra niedzielne przywiązanie Polaków do katolicyzmu i umiejętność jednoczenia się przeciwko wrogowi; jeśli wygrają katolicy, w dłuższej perspektywie zgodnie z moją teorią też zyskam (chyba że wcześniej zostanę usunięty z kraju-Państwa wyznaniowego w ramach force-feedback).
Jeśli chcesz dalej rozmawiać, w razie czego dyskusję można przenieść na PW, żeby nie zaśmiecać dłużej tematu moimi rojeniami.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor
Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL



A może tej swobody mają za mało, albo zbyt krótko ona trwa?