cobras napisał(a):Chociażby po to żeby podwyższyć kwotę wolną od podatku bez straty dla budżetu.
Przecież w ten sposób prawdopodobnie budżet straci dwa razy - raz na obniżeniu kwoty wolnej, drugi raz na podwyżce podatków, która spowoduje wycofanie kapitału. A w najlepszym razie banki i inne "wielkie firmy" przeniosą podwyżkę na klientów - czyli podwyżka dla progów podatkowych w przypadku najuboższym zostanie zjedzona przez podwyżkę podatków dla "wielkich korpo". Oczywiście w dłuższym terminie obniżenie kwoty może przynieść nawet wzrost wpływów podatkowych - ale dłuższe terminy nie są w polu zainteresowań polityków.
No chyba, że podwyższą PIT dla najlepiej zarabiających. Ale to będą psie pieniądze - gdzieś są dostępne kalkulacje, że zabawa w podwyższanie PITu bogaczom da przychody rzędów dziesiątków milionów złotych rocznie. W skali państwa tyle co nic. No chyba, że za bogacza uzna się każdego kto zarabia już w okolicach średniej pensji.
Jedyny "sens" takich podwyżek to efekt psychologiczny i polepszenie humorów wszystkim, którzy cierpią przez "nierówności społeczne" i fakt, że ktoś tam zarabia więcej niż oni.
Cytat:No to na drugi raz pisz co komentujesz, bo wychodzi spam niezwiązany a artykułem.Ok postaram się pamiętać, że nie jesteś w stanie skojarzyć, że komentarz zaraz pod postem odnosi się do zacytowanego w tym poście fragmentu :lol2:
Łoś napisał(a):Bugaj nie ma zielonego pojęcia, bo?
Bo wychodzi z założenia "wzrost podatków oznacza automatyczny wzrost wpływów do budżetu" - co jest oczywistą bzdurą - jak pokazały chociażby podwyżki podatków wprowadzane przez rząd PO.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

