smutny miś napisał(a):Po pierwsze, mówiąc o ilości tolerancji, wolności, czy stopniu otwartości społeczeństwa w Grecji bierzemy oczywiście w nawias istnienie niewolników. To samo z niepodmiotowo traktowanymi kobietami. Szkoda, że muszę to tłumaczyć.A niby czemu mamy ich brać w nawias?
Piszemy o demokratycznych Atenach a kobiety i niewolnicy choć nie byli podmiotem praw obywatelskich to byli już przedmiotem prawa, zasad panujących w tym polis. Z tego względu gdy chcemy rozmawiać o kształcie tamtejszych Aten musimy ich uwzględnić.
smutny miś napisał(a):Po drugie, porównując stopień wolności dostępnej pełnoprawnym członkom społeczności np. Aten i Sparty i średniowiecznego Zachodu, każdy rozsądny człowiek musi przyznać, że ta wolność była większa w Atenach niż w Sparcie i w średniowieczu. Żaden średniowieczny nawet arystokrata nie mógłby publicznie mówić takich rzeczy, jakie mówił np. Antyfont, albo otwarcie żyć w dziwnym związku z prostytutką, jak Perykles, albo być homoseksualistą i się tym chwalić, jak Platon, albo nawoływać do zniesienia poddaństwa chłopów, tak jak niektórzy greccy filozofowie nawoływali do zniesienia niewolnictwa. I właśnie dlatego się mówi, że Grecja była tolerancyjna. Tolerancyjno-niewolnicza.Ahh, to teraz przechodzisz na porównywanie różnych okresów? Nie kolego, stwierdziłeś, że tamtejsze Ateny były tolerancyjne, sam podałeś kryteria. Tych kryteriów tamtejsze Ateny nie spełniają. Ten akurat temat jest z tego powodu wyczerpany.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
